W sobotę Motor Lublin przegrał na boisku w Zabierzowie z Jutrzenką Giebułtów 0:1. Beniaminek przed tym spotkaniem miał na koncie tylko cztery punkty i zajmował przedostatnie miejsce w tabeli grupy czwartej. Po końcowym gwizdku trener żółto-biało-niebieskich poinformował, że oddaje się do dyspozycji zarządu.
Motor w Zabierzowie przegrywał od 25 minuty. Po rzucie rożnym prowadzenie gospodarzom dał Krzysztof Michalec. W doliczonym czasie gry pierwszej odsłony powinno być 1:1, ale Tomasz Brzyski nie wykorzystał rzutu karnego. Druga odsłona? Duża przewaga gości, z której niewiele wynikało.
Dopiero w samej końcówce udało się stworzyć kilka sytuacji, ale bramki lublinianie już nie zdobyli. W efekcie, przegrali drugi raz w tym sezonie, a po ośmiu rozegranych meczach mają na koncie zaledwie 10 punktów.
– Gratuluję zwycięstwa rywalom. My mieliśmy swoje sytuacje. W pierwszej połowie nawet rzut karny. Dobrą okazję miał Tomek Swędrowski, a po przerwie Grzesiek Bonin. Nie potrafiliśmy jednak po raz kolejny skierować piłki do bramki. A wygrywa ten, kto strzela gole – mówi Mirosław Hajdo, trener Motor. – Przeciwnik wykorzystał swoją sytuację i przegrywamy mecz. Przepraszam kibiców, którzy przyjechali z daleka, żeby nas dopingować. Oddaję się także do dyspozycji zarządu Motoru – dodawał szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.