Wreszcie przełamanie w Radzyniu Podlaskim. W meczu o sześć punktów Orlęta Spomlek pokonały u siebie Podhale Nowy Targ 3:2.
Biało-zieloni wygrali poprzednio w pierwszej serii gier w tym roku, 5 marca u siebie z KS Wiązownica 4:2. Później zanotowali remis i sześć porażek. W sobotę, w końcu mieli powody do radości. A trzeba dodać, że sytuacja była trudna, bo tuż przed meczem ze składu wypadł Michał Kobiałka. A w szóstej minucie to goście wyszli na prowadzenie po fatalnym błędzie bramkarza. Damian Maksymowicz jakimś cudem przepuścił do siatki słaby strzał z rzutu wolnego Huberta Antoniak.
Gospodarze się jednak nie załamali i jeszcze przed przerwą odrobili straty z nawiązką. Najpierw Tafara Madembo ruszył lewym skrzydłem i w odpowiednim momencie świetne, prostopadłe podanie posłał mu Szymon Kamiński, a były zawodnik Wisły Kraków bardzo ładnie uderzył po krótkim rogu, w okienko. I zdobył swojego pierwszego gola w barwach Orląt. Niedługo później, jak rasowy napastnik zachował się obrońca Pavel Chaliadka. W polu karnym minął obrońcę i uderzył do siatki na 2:1.
Tuż po godzinie gry Madembo rozpoczął pressing pod bramką przeciwnika, przechwycił piłkę i wystawił ją „do pustaka” Arkadiuszowi Majowi. A snajper gospodarzy po raz pierwszy w tym roku wpisał się na listę strzelców i podopieczni Pawła Babiarza w końcu mogli odetchnąć. W końcówce wynik ustalił Antoniak, znowu po strzale z rzutu wolnego. Ponownie zdecydowanie mógł zachować się Maksymowicz, ale najważniejsze, że trzy punkty zostały w Radzyniu Podlaskim.
Pozostałe nasze drużyny dopisały to swojego konta po punkcie. A na pewno mogło być lepiej. Podlasie prowadziło z KSZO 1:0 po trafieniu z dziewiątej minuty Damiana Lepiarza. Goście szybko jednak wyrównali, a w drugiej połowie objęli prowadzenie. W końcówce punkt biało-zielonym uratował jednak Jarosław Kosieradzki.
– Jeśli mecz zakończyłby się po 45 minutach to raczej bylibyśmy zadowoleni z remisu. Patrząc jednak na przebieg drugiej części czujemy niedosyt. Rywale zmienili ustawienie, aby sprawić nam problemy w wysokim pressingu i obronie niskiej. Trzeba przyznać, że im się to udało. Dość długo trwała adaptacja do tego, że musieliśmy inaczej podejść do przeciwnika niż trenowaliśmy i do końca pierwszej połowy woleliśmy grać bardziej zachowawczo, aby nie stracić bramki. Druga połowa po korektach już zdecydowanie lepsza. Zepchnęliśmy przeciwnika w większym wymiarze czasowym do obrony, byliśmy dość często pod bramką KSZO, pojawiały się sytuacje bramkowe i szkoda, że tylko jedna z sytuacji została wykorzystana – ocenia na klubowym portalu Artur Renkowski, trener Podlasia.
Chełmianka kiepsko zaczęła ważny mecz w Sandomierzu, bo w 18 minucie to Wisła objęła prowadzenie. Jeszcze przed przerwą skromną stratę podopieczni Artura Bożyka zamienili na prowadzenie 2:1. Po stałych fragmentach gry do siatki trafiali: Władysław Bobrov oraz Jakub Knap. W drugiej połowie gospodarze doprowadzili do wyrównania, a mimo kilku sytuacji biało-zielonym nie udało się już zdobyć zwycięskiej bramki i musieli się zadowolić jednym „oczkiem”.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Podhale Nowy Targ 3:2 (2:1)
Bramki: Madembo (35), Chaliadka (42), Maj (66) – Antoniak (6, 90).
Orlęta: Maksymowicz – Chaliadka, Duchnowski, Błasik, Szymala, Kamiński, Szczygieł (69 Korolczuk), Madembo, Roguski (82 Żukowski), K. Rycaj (75 Zając), Maj (82 Walków).
Wisła Sandomierz – Chełmianka Chełm 2:2 (1:2)
Bramki: Abate (18, 56-z karnego) – Bobrov (37), Knap (43).
Chełmianka: Ciołek – Kulynych (70 Futa), Bobrov (59 Stępień), Piekarski, Szczodry, Marczuk (70 Myśliwiecki), Wójcik (58 Czułowski), Szwed, Nowak, Mroczek, Knap.
Podlasie Biała Podlaska – KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 2:2 (1:1)
Bramki: Lepiarz (9), Kosieradzki (83) – Nawrot (16), Maidanevich (67).
Podlasie: Misztal – Salak, Arak, Kot, Kozłowski, Pigiel, Bahonko, Podstolak, Kosieradzki, Lepiarz, Kurowski.