Nie 104 mln złotych, jak wskazywały wstępne szacunki, ale nieco ponad 140 milionów złotych wyniosła strata grupy Ursus za 2018 rok. W miniony piątek Ursus Bus złożył do sądu wniosek o Przyspieszone Postępowanie Układowe
Pogłębiają się kłopoty Ursusa. W piątek firma ogłosiła wyniki finansowe za zeszły rok. Wstępnie szacowano stratę na 104 mln złotych. Rachunki okazały się bardziej brutalne, w oficjalnym raporcie strata netto Ursusa za 2018 rok wyniosła 140,9 miliona złotych.
Jakby tego było mało, to „srebro rodowe”, czyli spółka zależna Ursus Bus w piątek złożyła do Sądu Rejonowego Lublin Wschód z siedzibą w Świdniku wniosek o Przyspieszone Postępowanie Układowe. Taki manewr w listopadzie ubiegłego roku wykonała spółka-matka Ursus, ratując się m.in. przed możliwością złożenia wniosku o upadłości przez wierzycieli.
– Od czterech miesięcy nie otrzymujemy pensji. Sytuacja jest zła, jak nie krytyczna – mówi nam jeden z pracowników. –Nie ma na nic pieniędzy, nawet na dokończenie już realizowanych kontraktów – dodaje.
Chodzi o dostawę brakujących 4 autobusów elektrycznych do Zielonej Góry. 24 kwietnia MZK Zielona Góra zażądał zapłaty kary umownej w wysokości 7,1 mln złotych za przekroczenie terminów dostaw. Zielonogórzanie oczekują także dostawy 4 pojazdów.
Ursus w ramach restrukturyzacji chciał sprzedać Ursus Bus. Pierwszym oferentem była grupa kapitałowa PG Energy Capital Management z Warszawy, należąca do Pawła Gricuka. Zgodnie w umową przedwstępną miała kupić 77,3 proc. akcji Ursus Bus, należących do spółki-matki Ursusa. Do tej transakcji nie doszło. Na ostatniej prostej załamały się także negocjacje z potentatem medialnym Zygmuntem Solorzem.
To też nie koniec kłopotów. Przypomnijmy, że Narodowe Centrum Badań i Rozwoju wybrało ofertę konsorcjum Ursus Bus na opracowanie narodowego autobusu elektrycznego. Na realizację 3 etapów fazy B+R (badania i rozwój) Ursus Bus ma uzyskać finansowanie w kwocie 22 milionów 350 tys zł netto. Po pomyślnym zaliczeniu tych trzech etapów Ursus Bus może starać się o warte 3,1 mld zł rządowe zlecenie produkcji ponad 1000 autobusów nowej generacji dla polskich miast.
Niestety i to jest zagrożone, bo NCBiR może wycofać się z kontraktu powołując się na złą sytuację finansową wykonawcy. NCBiR już odstąpiło od podpisania z Ursusem (spółką-matką) umowy na dofinansowania projektu elektrycznego auta dostawczego. NCBiR powołało się na złą sytuację finansową spółki, w rozumieniu przepisów UE. Ursus stracił 8 mln zł dofinansowania.
Z ponad 200-osobowej załogi Ursus Bus zostało około 150 osób. Przypomnijmy, że „duży” Ursus poinformował, że zwolni wszystkich 220 pracowników swojego największego zakładu produkcyjnego w Lublinie, a montaż ciągników rolniczych przeniesie do Dobrego Miasta koło Olsztyna, gdzie zatrudnienie wzrośnie o 34 osoby.