Rządzący gminą Puławy od niemal 11 lat wójt Krzysztof Brzeziński we wtorek został uznany przez sąd za winnego niedopełnienia obowiązków w trakcie ulewy z maja 2014 roku. Wyrok jest prawomocny. Wójtowi grozi utrata mandatu, o czym w ciągu dwóch tygodni poinformuje komisarz wyborczy.
Wójtowie w naszym kraju tracili już stanowiska z powodu popełniania różnego rodzaju przestępstw, ale prawdopodobnie po raz pierwszy mandat może zostać wygaszony z powodu załamania pogody. Chodzi o ulewne deszcze z maja 2014 roku, na skutek których ze swoich brzegów wystąpiła rzeka Klikawka, zalewając część plantacji. Rolnicy z Bronowic i Łęki, którzy ucierpieli na skutek tego nieszczęśliwego zdarzenia za poniesione straty obwinili wójta. Uznali, że wójt Brzeziński nie zrobił wszystkiego, co mógł, by na czas powstrzymać żywioł. Sprawa trafiła do sądu, gdzie zatoczyła niemal pełne koło.
W pierwszej instancji, Sąd Rejonowy w Puławach uznał Krzysztofa Brzezińskiego za winnego i skazał go na 10 tys. zł grzywny oraz pokrycie kosztów sądowych. Od tego wyroku samorządowiec odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który w 2019 roku go prawomocnie uniewinnił. Nie był to jednak koniec tego prawnego serialu, bo prokurator oraz pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego na początku 2020 roku złożyli od tego niekorzystnego z ich punktu widzenia orzeczenia kasację do Sądu Najwyższego.
Ten z kolei w listopadzie ubiegłego roku uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Lublinie. Sprawa zalanych pól i odpowiedzialności wójta za skutki ulewnego deszczu ponownie znalazła się zatem przed tym samym sądem, który ledwie dwa lata temu uznał, że samorządowiec jest niewinny. Tym razem jednak SO wydał odmienne orzeczenie, dopatrując się błędów po stronie wójta Brzezińskiego.
We wtorek 23 marca Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok pierwszej instancji, czyli Sądu Rejonowego w Puławach. To oznacza, że uznał wójta gminy Puławy za winnego niedopełnienia obowiązków dotyczących zarządzania kryzysowego i ochrony przeciwpowodziowej podczas wspomnianej ulewy. Skazał go również na karę grzywny w wysokości 10 tys. zł, pokrycie kosztów sądowych oraz kosztów poniesionych przez oskarżyciela posiłkowego. Wyrok jest prawomocny.
– Nie będę tego komentował. Nadal zbieram myśli po tym wyroku. Zastanawiam się nad zwołaniem w niedalekiej przyszłości konferencji prasowej, na której chciałbym przedstawić swój punkt widzenia na tę sprawę. Dzisiaj jest na to zbyt wcześnie – powiedział wójt Krzysztof Brzeziński, zastrzegając, że nie życzy sobie tzw. ochrony wizerunku i skracania nazwiska.
Co ważne, skazanie prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego grozi utratą mandatu. O jego wygaszeniu, zgodnie z przepisami, informuje komisarz wyborczy. W przypadku gminy Puławy jest to sędzia Piotr Łaguna.
– Decyzję podejmę po zapoznaniu się z treścią wydanego orzeczenia. Jego odpis do naszej delegatury jeszcze nie wpłynął – powiedział komisarz. Właściwy dokument sędzia wyda najpewniej dopiero w przyszłym miesiącu.
Tymczasem o nadchodzącym wakacie na stanowisku wójta zaczynają rozmawiać już politycy. – Kontaktowałem się w tej sprawie z wojewodą. Jako Prawo i Sprawiedliwość będziemy oczywiście zainteresowani wystawieniem własnego kandydata w nadchodzących wyborach na wójta gminy Puławy. Zależy nam również na tym, żeby właściwa osoba, związana z regionem, znająca problemy gminy, została wyznaczona przez premiera na komisarza – mówi poseł Krzysztof Szulowski.
W ostatnich wyborach samorządowych w 2018 roku PiS udzielił poparcia bezpartyjnemu Krzysztofowi Brzezińskiemu nie wystawiając przeciwko niemu żadnego własnego kandydata. Wójt z łatwością pokonał wtedy Beatę Bochrę, zdobywając ponad 61 proc. głosów.