Od ponad dwóch tygodni możemy robić zakupy we wszystkich sklepach galerii handlowych. Od kilku dni możemy też siadać w restauracyjnych ogródkach. Nie wszyscy przedsiębiorcy mają jednak powody do zadowolenia.
Wszystkie sklepy w centrach handlowych zostały otwarte 4 maja. Polska Rada Centrów Handlowych zbadała jak na odmrożenie zareagowali klienci.
– Pierwszy tydzień otwarcia obiektów handlowych po majówce przyniósł długo wyczekiwany przez branżę wzrost liczby klientów – informuje PRCH i dodaje, że to najwyższy spośród dotychczasowych wyników notowanych zaraz po zakończeniu lockdownów. – Średnia odwiedzalność galerii (bez niedzieli) wyniosła 142 proc. wartości notowanych w 2020 roku, kiedy centra handlowe otworzyły się po pierwszym lockdownie oraz była niższa o zaledwie 3 proc. od wyniku z analogicznego okresu w 2019 r. (przed pandemią) i osiągnęła poziom 97 proc.
– Biorąc pod uwagę zmianę przyzwyczajeń zakupowych, jaką obserwujemy od kilku miesięcy, a więc bardziej celowe wizyty w pojedynkę, patrzymy na dane z optymizmem – dodaje Krzysztof Poznański, dyrektor zarządzający PRCH.
Właściciele sklepów w lubelskich galeriach zwracają jednak uwagę na słowo „odwiedzalność”.
– W ubiegłym tygodniu rzeczywiście było kilka dni normalnego handlu, ale sytuacja nie jest idealna – przyznaje Lucyna Starościc, ze sklepu odzieżowego „Lucyna” w Galerii Olimp. – Jestem bardzo ostrożna w ocenach i w przewidywaniu przyszłości. Ludzie przyzwyczaili się już do zakupów w internecie. Galerie odwiedzają rzeczywiście chętnie. Wchodzą do sklepu, mierzą, ale zakupy robi nie więcej niż ¼ z nich. Dlatego obawiam się, że szkód poniesionych przez pandemię nie naprawimy.
– Mam dużo pracy, bo wiele osób wchodzi do sklepu, ale zwykle kończy się na oglądaniu – przyznaje pani Ewa, ekspedientka jednego ze sklepów w Lublin Plaza. – Słyszę, że klientki muszą się jeszcze zastanowić albo chcą jeszcze przejść po innych sklepach i raczej już nie wracają. Nieco większym zainteresowaniem cieszą się tylko promocje.
– Jestem średnio zadowolona – mówi Anita Białek, prowadząca butik w Olimpie. – Handel jest ale nie jest to sprzedaż na 100 proc. Mam nadzieję, że pod koniec maja wraz z możliwością korzystania z restauracji także w ich wnętrzach oraz z organizacją imprez to się zmieni.
Jest na to szansa, bo restauratorzy już teraz nie kryją zadowolenia ze skutków częściowego na razie powrotu do normalności.
– Po pierwszym weekendzie jesteśmy bardzo zadowoleni. Ludzie są spragnieni powrotu do normalności i dali nam to odczuć. Jesteśmy tym podbudowani i nastawieni niezwykle optymistyczne – przyznaje Piotr Błoński, właściciel restauracji Incognito w Lublinie.
– W weekend było bardzo wielu gości. Teraz ze względu na pogodę jest ich mniej, ale mamy nadzieję, ze to się wkrótce zmieni. Jak będzie słońce to będzie i humor i będą goście. Jest w nas wiele radości i optymizmu – podkreśla Galust Chilingaryan, właściciel restauracji Armenia – kuchnia kaukaska.