Puławskie "Stowarzyszenie osób represjonowanych w stanie wojennym" domaga się usunięcia pomnika i ulicy Ludwika Waryńskiego z przestrzeni publicznej miasta Puławy. Ich petycję skrytykowali działacze Lewicy. – Dajcie spokój – zwrócił się do jej autorów poseł Jacek Czerniak.
Stojący na Skwerze Niepodległości pomnik Ludwika Waryńskiego oraz poświęcona temu bohaterowi ulica od dłuższego czasu kłuje w oczy przedstawicieli radykalnych ugrupowań prawicowych. W grudniu zeszłego roku o zmianę nazwy ulicy wystąpił Ruch Narodowy z Młodzieżą Wszechpolską i Konfederacją. Ich postulat puławscy radni udrzucili, uznając go za bezzasadny. Mimo to, w marcu podobną petycję wystosowało "Stowarzyszenie osób represjonowanych w stanie wojennym". Organizacja, na której czele stoi radny PiS, Tomasz Kraszewski, domaga się nie tylko zmiany nazwy ulicy, ale także usunięcia jego pomnika.
Waryński winny wojnie?
Warto przypomnieć, że Waryński był założycielem partii "Proletariat", opowiadał się za prawami robotników i dążył do upodmiotowienia ludzi z niższych klas społecznych. Wierzył w ideę socjalizmu. Za swoją działalność był więziony przez zaborców Polski (w tym carskiej Rosji) brutalnie przesłuchiwany i skazany na 16 lat katorgi. W wieku zaledwie 33 lat zmarł na gruźlicę w rosyjskiej twierdzy koło Petersburga. Jego imię do dzisiaj noszą ulice w kilkudziesięciu polskich miastach, jak Warszawa, Gdańsk, Wrocław, czy Białystok.
Tragiczny los bohatera i szczytne idee, na których poświęcił życie, dla autorów petycji nie są jednak istotne.
"Ludwik Tadeusz Waryński w 1882 roku w Warszawie założył partię robotniczą "Proletariat", zakładając w przyszłości budowę "państwa światowego proletariatu", eliminując państwa narodowe, którego pierwowzorem był Związek Sowiecki, a którego sukcesję przejęła Federacja Rosyjska, dzisiejszy agresor na suwerenne państwo Ukrainę" – czytamy w uzasadnieniu wniosku stowarzyszenia.
"Niepoważne i śmieszne"
Petycję skrytykowali puławscy działacze Lewicy. W poniedziałek zorganizowali w tej sprawie konferencję prasową przy pomniku Waryńskiego. – Jestem przeciwko takim działaniom. Cytując wiersz Asnyka, nie burzmy pomników przeszłości. To jest element ignorancji i braku wiedzy, a jednocześnie ucieczka od realnych problemów Polski i Polaków, takich jak inflacja, czy walka z ubóstwem. Dajcie spokój – mówił poseł Jacek Czerniak.
Wtórował mu radny Koalicji Samorządowej, Waldemar Kowalczyk. – Uzasadnienie tego projektu jest niepoważne i śmieszne. Wywodzi się w nim od życia Ludwika Waryńskiego po dzień dzisiejszy i wojnę na Ukrainie. Chcemy jasno się temu sprzeciwić – mówił samorządowiec. – Ufamy, że rada podzieli opinię komisji (skarg i wniosków) i postulat likwidacji nazwy ulicy oraz pomnika za bezzasadne – podkreślił.
IPN nie widzi podstaw
Co ważne, przesłanek do usuwania pomników Waryńskiego, czy usuwania tej postaci z nazw ulicy nie widzi nawet Instytut Pamięci Narodowej. Według specjalistów z IPN-u, nie można utożsamiać Ludwika Waryńskiego z totalitarnym systemem komunistycznym, który powstał kilkadziesiąt lat po jego śmierci. Taki sam pogląd przyjęła puławska komisja skarg i wniosków.
"Komisja uznaje za nieuprawnione stanowisko petycji łączące działalność Ludwika Waryńskiego ze zbrodniczą działalnością Związku Sowieckiego, a tym bardziej z agresją Federacji Rosyjskiej na suwerenne państwo Ukrainę" – czytamy w projekcie uchwały uznającej treść petycji za niedorzeczną.
Puławscy radni decyzję w sprawie pomnika i ulicy Waryńskiego podejmą podczas czwartkowej sesji.