Jest reakcja samorządów w związku z atakami wilków na zwierzęta hodowlane w powiecie łukowskim. Ostatnio wataha pogryzła cielaki. Jedno zwierzę trzeba było uśpić
Do tego incydentu doszło w Woli Kisielskiej w gminie Stoczek Łukowski. Cielaki pasły się na łące. 7 wilków pogryzło 4 młode. Jedno zwierzę, ze względu na poważne obrażenia lekarz weterynarii musiał uśpić.
- Mieszkańcy gminy zostali poinformowani o ryzyku wystąpienia kolejnych tego typu zdarzeń, a także o zaleceniach w zakresie ochrony zwierząt hodowlanych oraz o podstawowych zasadach bezpieczeństwa w przypadku napotkania wilków- przyznaje Renata Kruk, inspektor z urzędu gminy. - Gospodarze mogą ubiegać się o odszkodowanie w przypadku szkód w stadzie wyrządzonych przez wilki. Monitorujemy sytuację na bieżąco- zapewnia urzędniczka.
To nie pierwszy taki przypadek w tym rejonie. W sierpniu w miejscowości Siedliska (gmina Wojcieszków) na terenie posesji wilki zagryzły psa.
Mieszkańców uczula też starosta łukowski. - Należy pamiętać, aby nie pozostawiać bydła na pastwiskach bez dozoru, a także nie puszczać psów luzem. Ponadto w przypadku spotkania z wilkiem należy zachować niezbędną ostrożność. Wilk jest gatunkiem płochliwym, jednak jak każde dzikie zwierzę może zachować się w sposób nieobliczalny- przypomina Dariusz Szustek.
Nadleśnictwo Łuków potwierdza, że drapieżniki występuję tu od kilku lat i to na całym terenie. - Liczba wilków jako zwierząt o skrytym trybie życia i długich wędrówkach jest trudna do ustalenia i może wahać się od 10 do 30 – przyznaje Kazimierz Żmuda, zastępca nadleśniczego. Jednocześnie apeluje o rozsądek. - Zachowanie mieszkańców powinno cechować się ostrożnością podobnie jak w przypadku ruchu drogowego. Niebezpieczeństwo jest niewielkie, ale występuje. Musimy nauczyć się żyć w obecności dużego drapieżnika- tłumaczy zastępca nadleśniczego.