Czy w okolicach Zawieprzyc (powiat łęczyński) pojawiły się wilki? – z takim pytaniem zwrócili się do nas czytelnicy z tej miejscowości. Podobno widziano pojedyncze osobniki, a także „twarde dowody” ich obecności przy zabudowaniach.
O rozwianie wątpliwości zwróciliśmy się do Nadleśnictwa Lubartów, czyli jednostki nadzorującej lasy przy Zawieprzycach.
– Wilki w okolicach Zawieprzyc to prawdopodobnie osobniki należące do jednej z watah bytujących w Lasach Kozłowickich oraz Firlejowskich, co oczywiście nie oznacza, iż nie mogą przybywać z Lasów Parczewskich lub innych obszarów w poszukiwaniu ostoi. Dla wilka pokonanie dystansu z Lasów Kozłowieckich czy Firlejowskich do Zawieprzyc nie jest żadnym problem. Są to drapieżniki patrolujące bardzo rozległe terytoria – mówi Sławomir Trąbka, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Lubartów
Dwie wilcze watahy z Nadleśnictwa Lubartów liczą do 6 osobników, szefową, jak zwykle, jest wadera. Pierwsze sygnały od tych drapieżnikach leśnicy otrzymali już w 2018 roku. – W lasach obserwujemy zagryzione i zjedzone sarny i jelenie. Na razie jeleniowatych w naszym nadleśnictwie nie brakuje, a więc wilki nie będą mogły narzekać na brak jedzenia – dodaje Sławomir Trąbka.
Wilki z natury unikają człowieka, ale zawsze trzeba pamiętać, że to dzikie zwierzę. – Należy zachowywać dużą ostrożność przy spotkaniach z tym drapieżnikiem. Póki co nie mieliśmy sygnałów o pogryzieniach ludzi czy za stratach w zwierzętach gospodarskich. Najbardziej narażone na ataki wilków są psy, jako ich naturalny przeciwnik oraz bydło na wolnym wypasie – wyjaśnia Sławomir Trąbka.
Leśnicy apelują, aby nigdy nie dokarmiać wilków, nawet jeśli zwierzęta wyglądają na wychudzone i wymagające pomocy. Nigdy też nie wolno dotykać ani zabierać ze sobą wilczego szczenięcia.