Ten mecz trzeba wygrać. Wisła w sobotę zagra w Ostródzie z tamtejszym Sokołem. Rywale zamykają tabelę, a na koncie nie mają nawet jednego punktu. Spotkanie rozpocznie się o godz. 16. Niestety, kolegom nie pomoże Mateusz Pielach, który ze względu na kontuzję będzie pauzował przez kilka tygodni.
Obrońca klubu z Puław w ostatnim meczu z Wigrami szybko padł na murawę. Dograł pierwszą połowę, ale z powodu urazu nie był w stanie wyjść na boisko po przerwie. W czwartek „Beny” przechodził dokładne badania. I okazało się, że to wcale nie kontuzja biodra.
– Mam naderwane mięśnie brzucha, czeka mnie trochę przerwy, około trzech tygodni. Muszę przyznać, że naprawdę w niedzielę, czy poniedziałek, niewiele byłem w stanie zrobić, ból był bardzo duży. Szkoda, że w takim momencie wypadam z gry, ale dobrze, że wzmocniliśmy się jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego – mówi Mateusz Pielach.
A kapitan Dumy Powiśla ma na myśli oczywiście Ariela Wawszczyka, który niedawno przeniósł się do Puław z Motoru Lublin. – Mecz z Wigrami to na pewno dobry prognostyk na przyszłość. Rozegraliśmy niezły mecz, a zabrakło tylko tej przysłowiowej kropki nad i. Dlatego do Ostródy chłopaki pojadą tylko i wyłącznie po trzy punkty. Fajnie, że udało się zagrać na zero z tyłu. Widać, że Ariel będzie dużym wzmocnieniem. Wnosi sporo spokoju i opanowania do naszej defensywy. Nie bez przyczyny grał w Motorze wszystkie mecze od pierwszej minuty – wyjaśnia popularny „Beny”.
Powiedzieć, że najbliższy rywal Wisły kiepsko rozpoczął nowy sezon, to nic nie powiedzieć. Sokół przegrał wszystkie siedem meczów. Na dodatek nie strzelił nawet gola. Stracił za to aż 17 bramek. Trzeba jeszcze dodać, że cztery spotkania ekipa z Ostródy grała już na swoim boisku. A mimo to nie potrafiła przerwać fatalnej passy. Sokół ma jednak bardzo młody skład. Ostatnio w starciu z Radunią Stężyca w „podstawie” pojawiło się aż sześciu młodzieżowców. A najstarszym zawodnikiem w jedenastce był 29-letni Patryk Skórecki.
Piłkarze Mariusza Pawlaka nie wygrali już od trzech kolejek. Najbliższy przeciwnik wydaje się idealnym zespołem na przełamanie. Tym bardziej, że w następnych kolejkach Wisłę czekają pojedynki z dużo mocniejszymi: pierwszą w tabeli Stalą Rzeszów, a następnie szóstą Radunią. Wiadomo jednak, że każda, nawet najgorsza passa kiedyś się kończy, dlatego w Ostródzie trzeba mieć się na baczności.