Po nieudanym meczu z KKS Kalisz piłkarze Wisły Puławy spróbują się szybko podnieść. Czeka ich jednak bardzo trudne zadanie. W sobotę zmierzą się w Suwałkach z tamtejszymi Wigrami, które w tym sezonie bardzo rzadko tracą punkty u siebie. Początek spotkania zaplanowano na godz. 14.
Gra w defensywie to od początku sezonu pięta Achillesowa Dumy Powiśla. W trzech spotkaniach w 2022 roku puławianie stracili już aż 10 bramek. A w całych rozgrywkach 40. Gorsze pod tym względem są tylko drużyny z dołu tabeli: GKS Bełchatów (41) i Sokół Ostróda (46). Trudno się jednak dziwić, bo nawet na wiosnę trener Mariusz Pawlak w każdym spotkaniu musiał wystawiać inny zestaw obrońcow.
Dwa pierwsze spotkania w „podstawie” zaczynał Krystian Bracik. Akurat w poniedziałek usiadł jednak na ławce. Jedynym zawodnikiem z linii obrony, który do tej pory wystąpił we wszystkich, tegorocznych meczach był Dominik Cheba. Zanosi się jednak na kolejne roszady. Raz, że ten ostatni jeszcze w pierwszej połowie starcia z KKS musiał opuścić boisko na noszach. Dwa, że powoli do zdrowia wracają: Pedro Gaio i Ariel Wawszczyk. Pytanie tylko, czy któryś z nich będzie już w stanie zagrać od pierwszego gwizdka w Suwałkach?
– Strzelamy bramki prawie w każdym meczu, ale dużo tracimy. Jesteśmy trzecim zespołem, który najwięcej strzela, ale i trzecim, który najwięcej traci. Coś jest na pewno nie tak. To nie jest jednak tak, że jutro sobie coś zmienimy i wszystko będzie dobrze. Wniosków jest dużo, a cieszy przede wszystkim, że zawodnicy wracają po kontuzjach i rywalizacja wkrótce będzie większa. Mam nadzieję, że to wpłynie na bardziej odpowiedzialną grę z naszej strony – wyjaśnia Mariusz Pawlak, trener Wisły.
Szkoleniowiec w poniedziałek przyznał, że to nie był udany dzień dla jego drużyny. – Pod względem piłkarskim rywale nas zdominowali. Motoryka też nie była na najlepszym poziomie, w Chojnicach biegaliśmy lepiej, a tym razem rywale w pewnych momentach nam po prostu odjeżdżali. To nie był nasz dzień, ale wiemy, gdzie jesteśmy. Pojawił się trudny moment, ale trzeba podnosić ten zespół na duchu. Jeden mecz nie przekreśla tego wszystkiego co wspólnie w Puławach robimy – zapewnia opiekun Dumy Powiśla.
Problem w tym, że w sobotę będzie bardzo ciężko się podnieść. Wigry w tym sezonie 11 razy grały u siebie. I mają bilans: osiem zwycięstw, dwa remisy i tylko jedna porażka. Jedynym zespołem, który potrafił wywieźć z Suwałk trzy punkty była Chojniczanka Chojnice. Adrian Paluchowski i spółka kilka razy pokazali jednak na jesieni, że potrafią grać na wyjazdach.