Jest nadzieja na przełom w sprawie nielegalnego składowania odpadów na posesji w centrum Włodawy. Przedsiębiorca, który je sprowadził i zamierzał przetwarzać oświadczył, że pozwolenie na taką działalność, której odmówił mu starosta włodawski obiecał mu starosta bialski.
Właściciel firmy WKA Recykling Waldemar Sakowicz wymagane pozwolenie ma otrzymać w połowie września. Jego oświadczenie w tej sprawie zostało zapisane w protokole kolejnej kontroli przeprowadzonej przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska 8 sierpnia. Uczestniczyli w niej także strażnicy miejscy, właściciel posesji oraz przedstawiciele miasta.
– Nie mamy podstaw aby podważać deklarację przedsiębiorcy – mówi Katarzyna Kania z Urzędu Miejskiego we Włodawie – Bez względu na to, czy otrzyma od starosty bialskiego zgodę na postulowaną przez niego działalność gospodarczą, czy nie i tak przygotowujemy decyzję nakazującą mu usunięcie odpadów z dzierżawionej działki.
W tej sprawie postępowanie prowadzi także miejscowa prokuratura.
– Postępowanie toczy się w kierunku przestępstwa przeciwko środowisku – mówi prokurator Sławomir Szymański. – Między innymi analizujemy dokumenty przewozowe przedstawione nam przez przedsiębiorcę. Wynika z nich, że kolejne transporty odpadów, między innymi z Danii miały trafiać do innych przedsiębiorców w różnych częściach kraju. Po drodze były przez niego przekierowywane do Włodawy. Okazało się, że przedsiębiorcy figurujący w dokumentach jako odbiorcy nic o dostawie nie wiedzieli, bądź zawiesili działalność gospodarczą jeszcze w 2016 r.
W centrum Włodawy pod gołym niebem i w magazynach góra śmieci wyrosła w ciągu niespełna roku. W końcu z uwagi na serię pożarów takich składowisk w kraju sprawą zajęły się zarządy kryzysowe miasta i powiatu. Hałda odpadów jest szacowana na około tysiąca ton. Ostatnie dwa tiry ze śmieciami dotarły tam 4 czerwca. Częściowo rozładowane zostały zatrzymane przez policję jako dowody w sprawie. W końcu decyzją samego głównego inspektora ochrony środowiska samochody z ładunkiem już legalnie zostały skierowane do dawnej bazy SKR w Zofiówce w powiecie łęczyńskim.
– Właściciel firmy przyjmującej odpady odwiedził nasz urząd kilkakrotnie pytając o warunki otrzymania zgody na taką działalność – mówi Andrzej Romańczuk, starosta włodawski. – Nigdy jednak wniosku o wydanie takiej zgody nie złożył. Prowadząc taką a nie inną działalność złamał prawo i to na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim poza tym, że działa bez zezwolenia użytkowany przez niego teren nie został odpowiednio przygotowany. Gromadząc odpady przedsiębiorca sprowadził też zagrożenie pożarowe oraz sanitarne. Ponadto w rachubę wchodzi skażenie powietrza i wody.
W rozmowie z nami Waldemar Sakowski zanim jeszcze nie zapowiedział przeniesienia swojej działalności na teren powiatu bialskiego stwierdził, że we włodawskim starostwie nie ma z kim rozmawiać. Dlatego jego prawnik o zgodę na składowanie i przetwarzanie przez niego odpadów miał wystąpić do wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska. Nie dał sobie wytłumaczyć, że władny wydać taką zgodę jest jedynie właściwy starosta.