Jedna osoba została poparzona, trzem innym udało się opuścić budynek o własnych siłach - to bilans katastrofy budowlanej do jakiej doszło w Świdnicy.
Według strażaków jej przyczyną była eksplozja gazu.
- Coś huknęło to moja dziewczyna od razu wybiegła do mojej mamy. Mam niepełnosprawną babcię, która była w strasznym szoku. Musiałem ściągnąć ją z łóżka, umieścić na wózku i wyprowadzić z budynku - mówi jeden z mieszkańców kamienicy. A jego dziewczyna dodaje: - Był chaos, wszystko się waliło, było pełno pyłu. To był szok i zdenerwowanie, ale udało nam się wydostać.
Na miejscu pracowały służby i prokuratorzy, którzy będą wyjaśniali to, jak doszło do zdarzenia.