Nie zacznie się w tym roku przebudowa Al. Racławickich, ul. Lipowej i Poniatowskiego. Z tegorocznego budżetu Zarządu Dróg i Mostów wykreślone zostały prawie wszystkie fundusze rezerwowane na tę inwestycję. Z zabezpieczonej tam kwoty 10,3 mln zł pozostało… zaledwie 30 tys. zł.
Ratusz zapewnia, że ograniczenie funduszy wcale nie oznacza porzucenia planów. – Środki na przebudowę Al. Racławickich zostały przesunięte na kolejne lata. Zadanie nadal znajduje się w Wieloletniej Prognozie Finansowej – informuje Grzegorz Jędrek z biura prasowego w lubelskim Urzędzie Miasta. Mimo to przebudowa stoi pod znakiem zapytania.
Władze Lublina mają duży problem z tą inwestycją, a wszystko rozbija się o pieniądze. Samorząd unieważnił już dwa przetargi na przebudowę Al. Racławickich, ul. Lipowej i Poniatowskiego. W obu przypadkach ceny proponowane przez wykonawców przekraczały kwotę, którą miasto przygotowało na zapłatę. Różnica była kolosalna, bo Ratusz planował wydać najwyżej 41 mln zł, zaś w obu przetargach najtańsza oferta opiewała na ponad 100 mln zł.
Przy takiej różnicy unijna dotacja przyznana miastu do przebudowy Alej pokryłaby dość małą część kosztów tej inwestycji. W Ratuszu twierdzą, że zbyt małą.
– Do tej pory inwestycje drogowe mieliśmy dofinansowane na poziomie 80 lub więcej procent, a tutaj jest poniżej 30 proc. – wyjaśnia prezydent Krzysztof Żuk, który liczy jeszcze na to, że unijna dotacja na Al. Racławickie zostanie jeszcze Lublinowi zwiększona.
W przeciwnym wypadku większość kosztów musiałaby być finansowana kredytem. – Byłoby to nieracjonalne – ocenia prezydent. – To oznacza, że jeśli nie będziemy mieli gwarancji większego dofinansowania, to nie będziemy realizować tego zadania na tych warunkach w obecnym okresie finansowania (czyli do roku 2020 włącznie – red.).
Aleje Racławickie poszły w odstawkę także z tego powodu, że według Ratusza zdecydowanie ważniejszą inwestycją jest teraz budowa nowego dworca autobusowego między ul. Gazową a Młyńską, który też będzie kosztować miejską kasę o wiele więcej niż się pierwotnie spodziewano. Pierwsze szacunki mówiły o 190 mln zł, z czego 137 mln miałoby pochodzić z przyznanej wstępnie Lublinowi unijnej dotacji. Teraz szacunkowy koszt określany jest już na kwotę 300 mln zł, tymczasem unijna dotacja pozostaje niezmieniona. W tym przypadku Ratusz nie wyklucza już, że w większym stopniu sfinansuje budowę kredytem. – Tutaj jesteśmy przygotowani na zwiększenie swojego zaangażowania kredytowego – potwierdza Żuk.
Sama przebudowa Alej budzi duże kontrowersje ze względu na skalę wycinki drzew, która miałaby się wiązać z tą inwestycją. Ratusz przekonuje, że większość drzew przeznaczonych do usunięcia nie zostanie wyciętych, tylko mają być przesadzone.