Motylek niepozornych rozmiarów, noszący mało poważną nazwę „szrotówek kasztanowcowiaczek” ma zginąć w prozaiczny sposób: przyklejony do lepkich, foliowych opasek na pniach drzew.
Takie opaski dostanie łącznie 2600 kasztanowców rosnących na terenach miejskich: przy drogach, w parkach, czy na skwerach... Lepy najpierw będą mocowane na pniach, w czerwcu zostaną zdjęte, a nowe zawisną wyżej, w koronach drzew. Wszystkich szkodników to nie wyeliminuje, ale dłużej – i to nawet o dwa miesiące – będziemy się cieszyli zielenią liści. Ta metoda walki z motylkiem przywleczonym z zagranicy stosowana jest w Lublinie już od 15 lat.
Akcja dotyczy wyłącznie kasztanowców białych, bo czerwone – to wskazówka dla tych, którzy chcą posadzić drzewo – są na szrotówka odporne.