Z końcem miesiąca lubelska placówka Cepelii zniknie z handlowej mapy miasta. Obecnie trwa wyprzedaż i pakowanie niesprzedanego towaru. Część asortymentu trafiła do placówek Cepelii w innych miastach, np. obrazy do Sanoka.
Sklep z wytworami ludowych artystów funkcjonował w Lublinie od 1949 roku, zmieniały się tylko jego lokalizacje. Starsi lublinianie pamiętają imponujący dwukondygnacyjny lokal w budynku na rogu Narutowicza i Wróblewskiego (obecnie mieści się w nim Bar A Boo). Za czasów Cepelii na dolnej kondygnacji do nabycia były meble, kilimy, tkaniny zasłonowe, dywany. Na górnej, tam gdzie obecnie można coś przekąsić, sprzedawano pozostały asortyment.
W październiku 2004 roku Cepelia przeniosła się do znacznie mniejszej siedziby na deptaku - adres Krakowskie Przedmieście 22 (obecnie można tam wpaść na piwo), by w końcu w 2007 roku rozgościć się w znacznie większym lokalu na Narutowicza 21. Choć był on nieco oddalony od ścisłego centrum miasta, sklep nadal przyciągał stałych bywalców i turystów, którzy, kierowani tam przez pracowników Lubelskiego Ośrodka Informacji Turystycznej, szukali pamiątek z Lublina – magnesów, breloczków, proporczyków, zakładek, filiżanek i kubeczków oraz podstawek do nich z widokami z Lublina. Goście sklepu mogli w nim również nabyć różnego rozmiaru i rodzaju obrusy i obrusiki – lniane, ręcznie haftowane, ze wstawkami z koronki lub koronkowe, serwetki z tych samych surowców, wełniane bieżniki i gobeliny, narzuty, ozdobne poduszki – wszystko, co tworzy klimat w domu. Do tego dochodziły tak lubiane przez turystów laleczki w strojach ludowych oraz oryginalna biżuteria ze srebra i kamieni szlachetnych, bursztynu oraz koralu, drewniane kasetki i pudełeczka oraz rzeźbione w tym surowcu barwne ptaszki i zwierzaki. Nawet praktyczne rzeczy, jak torby na zakupy, były ozdobione ludowymi motywami. Ofertę dopełniały niezliczone figurki aniołków – z ceramiki, drewna czy wykonane w technice witrażu.
To wszystko zniknie ze sklepu do końca miesiąca, ponieważ wtedy mija termin zwolnienia wynajmowanego lokalu. To okazja dla lublinian, by kupić towary z ceną obniżoną o 20 proc. W przypadku pamiątek z Lublina rabat wynosi 40 proc.
Dla wielu odwiedzających sklep informacja o wyprzedaży i likwidacji sklepu jest sporym zaskoczeniem i impulsem do tego, by kupić sobie coś „na pamiątkę”. Klienci wyrażają żal, że Cepelia zniknie z Lublina. Z sentymentem wspominają pracę w lubelskim sklepie zatrudnione w nim panie. Jego kierowniczka przepracowała w nim 52 lata. Wspomina, że do dziś przechowuje księgę z wpisami zadowolonych klientów dokonujących zakupów w pierwszej siedzibie placówki. Dziś – razem z koleżanką – odchodzi na zasłużoną emeryturę.