Inwestycja jest generalnie udana, ale co nieco do poprawy na pewno będzie. Prace zrealizowane nad zalewem w Zamościu są objęte gwarancją. Nie ma jednak pewności, czy wykonawca inwestycji zdoła się ze swoich obowiązków wywiązać.
Skąd te wątpliwości? – Kontakt z wykonawcą jest... utrudniony. Poza tym zaczęły do nas docierać sygnały o jakichś problemach finansowych tej spółki – nie ukrywa Stanisław Flis, dyrektor Wydziału Inwestycji Miejskich i Zamówień Publicznych Urzędu Miasta Zamość.
Chodzi o firmę Apis Polska Sp. z o.o., która realizowała II etap wartego ponad 8 mln zł projektu „Zwiększenie dostępności zalewu miejskiego w Zamościu jako miejsca aktywnej rekreacji w sąsiedztwie zamojskiego zespołu staromiejskiego” (unijne dofinansowanie wyniosło ponad 5,6 mln zł). Jej pracownicy mieli za zadanie zbudować parkingi, ścieżki pieszo-rowerowe nad zalewem i pomosty widokowe, postawić tablice informacyjne, a przy plaży kontenery z sanitariatami, ale też latarnie, ławeczki, kosze na śmieci i stojaki na rowery.
Gdy miasto podpisywało z tą spółką umowę na prace warte przeszło 5,7 mln zł (I etap inwestycji wcześniej przeprowadziła firma Ekomel z Janowa Lubelskiego), zakładano, że prace zakończą się w czerwcu 2021 roku, ale przeciągnęły się o dwa miesiące i dlatego w poprzednie wakacje nad zalewem nie można było uruchomić kąpieliska.
– Naliczyliśmy w związku z tym przekroczeniem terminu odsetki karne w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych, ale pieniędzy nie otrzymaliśmy do dziś – mówi dyr. Flis.
Tego lata kąpielisko nad zamojskim zalewem już działało i cieszyło się popularnością, ale pracownicy Ośrodka Sportu i Rekreacji, który jest administratorem obiektu dostrzegli trochę niedoróbek. – Na bieżąco je zgłaszaliśmy. Chodziło m.in. o to, jak wyglądają elementy drewniane, które jakoś tak dziwnie wyblakły, a np. na pomostach deski zostały tak umocowane, że „klawiszują” – wylicza Mateusz Ferens, dyrektor OSiR w Zamościu.
Stanisław Flis nie ma wątpliwości, że do poprawy będzie sporo. Już zapowiada, że we wrześniu, gdy sezon nad zalewem się zakończy, zostanie tam przeprowadzony gruntowny przegląd gwarancyjny. Wszystkie uwagi zostaną dokładnie spisane i przekazane wykonawcy. – Jeżeli nie wywiąże się ze swoich zobowiązań, to oczywiście będziemy te elementy poprawiać na własną rękę, a później dochodzić zwrotu pieniędzy – zapowiada szef wydziału inwestycji.