Skończyło się na upomnieniu. Dostał je od prezydenta Zamościa Jerzy Różyło, dyrektor Wydziału Rozwoju Gospodarczego UM. Chodzi o unijną dotację w wysokości 14 mln zł. Miasto wystarało się o nią, ale pieniądze przepadły. Czy z winy dyrektora Różyły? To sprawa dyskusyjna.
Jednak zamojscy urzędnicy nie dopełnili formalności. Dokumenty złożono dzień po terminie, a winą za to obarczono dyrektora Różyłę. - Dostał za to upomnienie – mówi Karol Garbula, rzecznik prezydenta Zamościa.
Szkopuł w tym, że magistrat i tak tej dotacji prawdopodobnie nie mógłby dostać. Dlaczego? Magistraccy urzędnicy przegapili coś wcześniej.
Jeszcze w 2002 r do komisji regulacyjnej wpłynął wniosek ze Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Domagał się ona zwrotu działki na której znajduje się ZDK oraz m.in. pobliski ogródek jordanowski. Związek nigdy nie zrezygnował z roszczeń.
Jak to motywuje? Przed wojną działał tam cmentarz żydowski. Części pochówków nigdy nie ekshumowano.
Zamojski magistrat próbował uregulować sprawy własnościowe (złożono wniosek o umorzenie postępowania) już po tym jak zaczął starać się o dotacje. Bez skutku. Trudno za to obarczyć dyrektora Różyłę.
Chcieliśmy z nim o całej sprawie porozmawiać. W UM powiedziano nam, że jest na urlopie. Jego telefon komórkowy nie odpowiadał.
Upomnienie nie jest karą zbyt dotkliwą. Nie wiąże się z konsekwencjami finansowymi dla pracownika.