Gimnazjalistka, która zgubiła pieniądze, a później wymyśliła bajeczkę o trzech zbirach, odpowie przed sądem dla nieletnich za składanie fałszywych zeznań.
- Trzech zbirów napadło na moją córkę i jej koleżankę - takie zgłoszenie przyjęli w niedzielę tomaszowscy stróże prawa od 34-letniego mieszkańca gminy Łaszczów.
Policjanci wzięli się ostro do roboty. Pokrzywdzona 14-latka zeznała, że w niedzielę po południu w centrum Tomaszowa Lubelskiego otrzymała od ojca 120 zł na zakupy. Razem ze starszą o dwa lata koleżanką postanowiły najpierw rzucić coś na ząb. Wybrały chińską restaurację, ale lokal był zamknięty. Gdy już obracały się na piętach, drogę zagrodziło im trzech osiłków. Chcieli pieniędzy. Grozili pobiciem, dlatego 14-latka bez namysłu wydała im całą otrzymaną od ojca gotówkę.
Dziewczyny zapamiętały, że sprawcy mieli po około 25 lat, byli ubrani w dresy, a na głowach mieli naciągnięte kaptury. Z detalami - jedna po drugiej - opisały ich wygląd, zwracając uwagę m.in. na braki w uzębieniu. Gdy odjechali czarnym volkswagenem golfem combi z przyciemnianymi szybami, 14-latka skontaktowała się telefonicznie z ojcem i ze łzami w oczach opowiedziała mu o nieszczęściu, które ją spotkało. Przejęty losem dziecka 34-latek czym prędzej wrócił do Tomaszowa Lubelskiego i zgłosił się z córką oraz jej koleżanką na policję. Do późnego wieczora mundurowi próbowali ustalić sprawców napadu.
Wszystko wyjaśniło się na drugi dzień. - Gimnazjalistka zgubiła pieniądze, ale bała się reakcji rodziców, dlatego wymyśliła z koleżanką bajeczkę o napadzie - opowiada nadkom. Marek Czerenko, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Skąd ta pewność? - Dwa banknoty o nominałach 100 i 20 złotych znalazł w niedzielę niedaleko chińskiej restauracji 33-letni funkcjonariusz sekcji kryminalnej - relacjonuje Czerenko. - Czekał przez kilka minut, ale nikt się nie zgłosił po zgubę. Kiedy na porannej odprawie omawiano m.in. niedzielny napad, przypomniał sobie o dwóch młodych dziewczynach, z którymi mijał się dzień wcześniej niedaleko restauracji.
Śledczy znalazł dokładnie tyle pieniędzy, ile sprawcy napadu mieli zabrać 14-latce. Podczas ponownego przesłuchania nastolatki przyznały się w końcu do wprowadzenia policji w błąd. Za składanie fałszywych zeznań grozi do 3 lat więzienia.