Tak imponującej drabiny jeszcze zamojscy strażacy nie mieli. A czekali na nią od wielu lat.
Zadowoleni z nabytku są nie tylko strażacy. Bezpieczniej czują się także mieszkańcy zamojskich wieżowców. Dotychczas, w razie pożaru, mogli liczyć jedynie na opatrzność. - Drabina stoi już w naszej jednostce - zakomunikował nam wczoraj z dumą Andrzej Szozda, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu. - Najpierw dokonamy odbioru technicznego, a dopiero później oficjalnie zostanie przekazana jednostce. W uroczystości będzie uczestniczył m.in. zamojski prezydent i starosta. Wszystko odbędzie się z wielką pompą.
Pożary wysokich budynków w powiecie zamojskim były do tej pory rzadkością. Jednak się zdarzały. Kiedy płonęła tzw. galeria nad silosami w bodaczowskich Zakładach Tłuszczowych strażacy byli w kłopocie. Palił się taśmociąg transmitujący ziarno na wysokości 30 metrów. W akcji uczestniczyły 22 wozy bojowe i prawie setka strażaków. Druhowie nie mogli stłumić ognia, bo ich drabiny... nie sięgały szczytu silosów. Specjalistyczny podnośnik trzeba było ściągać aż z Lublina. Kiedy dojechał, pożar wygasł. - Gdyby taki pożar wybuchł u nas bylibyśmy w pułapce - martwi się mieszkaniec "wieżowca” przy ul Orzeszkowej 22 w Zamościu. - Nie byłoby jak nas zagasić. Taka drabina daje poczucie bezpieczeństwa.
W Zamościu budynków, które mają więcej niż 8 pięter nie brakuje. Na Nowym Mieście jest duże osiedle takich bloków. Przy ul. Orzeszkowej także stoi kilka tzw. wieżowców. W dzielnicy przemysłowej są także wysokie silosy i budynki fabryczne. Strażacy od lat niepokoją się, co z nimi będzie w razie pożaru. O tym, że drabina w końcu zostanie zakupiona można było dowiedzieć się z raportu zagrożeń prezentowanego na sesji RM. Teraz sprzęt można oglądać w zamojskiej jednostce PSP.
Drabina ma ok. 37 metrów wysokości i jest zamontowana na specjalnym samochodzie. Sprzęt kosztował ok. 2 mln zł. Zamojski magistrat dał na nią 400 tys. zł, a ok. 100 tys. zł dołożyło starostwo. Oficjalna uroczystość przekazania drabiny druhom odbędzie się prawdopodobnie 19 grudnia.
- To będzie dla nas wielkie święto - raduje się rzecznik Szozda. - Jeszcze nie wiemy, gdzie uroczystość się odbędzie. Na pewno dowie się o tym całe miasto.
Cud-maszyna do gaszenia
Samochód ratownictwa wysokościowego z drabiną mechaniczną o wysuwie 37 m dotarł do zamojskich strażaków w sobotę. Sprzęt został wyprodukowany przez Iveco Magirus w Ulm (Niemcy). Kupiono go w ramach rządowego Programu Modernizacji Służb, z przetargu przeprowadzonego przez Komendę Główną PSP. Zakup sfinansowano z budżetu państwa, przy wsparciu władz samorządowych. Pojazd dysponuje m.in. drabiną z koszem o udźwigu 270 kg, podwójnym sterowaniem, armaturą z działkiem wodnopianowym, agregatem prądotwórczym i noszami ratunkowymi.