Ani władze Zamościa, ani żaden z mieszkańców miasta nie poczuł się na tyle urażony reklamą Biedronki, by pozywać sieć do sądu za spot reklamowy. Ale Jeronimo Martinswoli dmuchać na zimne i zapewnia, że przy opracowywaniu reklam będzie większą uwagę przywiązywać do wrażliwości odbiorców.