Po amputacji skrzydła w piątek wyruszył z zamojskiego ogrodu zoologicznego do ośrodka rehabilitacyjnego dla dzikich zwierząt w podlubelskim Leonowie.
Zainteresowaliśmy problemem Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, która poprosiła o pomoc strażaków. Bocian został złapany i trafił do weterynarza.
– Trzeba było mu amputować skrzydło ze względu na rozległy stan zapalny – powiedział nam Grzegorz Garbuz, dyrektor Ogrodu Zoologicznego w Zamościu, skąd wczoraj "Ważniak” rano wyruszył na rehabilitację do Leonowa. – Do końca życia ptak będzie kaleką – dodał dyrektor.