Zamknąć się go nie da, bo to miejsce publiczne i po prostu ogólnodostępne. Ale formalnie sezon na kąpielisku nad zalewem w Zamościu ruszy dopiero ostatniego dnia roku szkolnego. Jeśli więc teraz ktoś, korzystając z pięknej pogody wchodzi do wody, robi to na własne ryzyko.
Taką decyzję podjęli na ostatniej sesji radni miejscy przyjmując uchwałę w sprawie ustalenia sezonu kąpielowego na jedynym kąpielisku w Zamościu czyli nad miejskim zalewem. To oznacza, że ratowicy wyjdą na plażę dopiero w piętek, 21 czerwca. I mają tutaj pracować codziennie, przez 8 godzin, między 10 a 18 aż do 1 września włącznie.
Wiadomo jednak, że pierwsi zamościanie spragnieni kąpieli pojawili się tutaj, gdy tylko nadeszły wiosenne upały. Dlatego temat wywołał na sesji dyskusję.
– Zastanawia mnie upór autorów tej uchwały. Już od kilku lat wspominam, że sezon kąpielowy w rzeczywistości zaczyna się o wiele wcześniej, a w tym roku, mimo że mamy dopiero maj, to już się zaczął. Czy naprawdę musi się wydarzyć jakaś tragedia, żebyśmy inaczej zaczęli patrzeć na problematykę bezpieczeństwa? – dopytywał radny Janusz Kupczyk (KW Koalicja Obywatelska).
Przyznał, że zdaje sobie sprawę z kosztów zatrudniania ratowników, ale przekonywał, że „życie ludzkie nie zna ceny”.
W odpowiedzi Mateusz Ferens, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji zapewnił, że sezon w ostatnich latach i tak zaczyna się wcześniej, niż to bywało wcześniej, bo nie już w trakcie wakacji, ale w ostatnim dniu roku szkolnego. Zapewnił, że także chciałby, aby kąpielisko funkcjonowało dłużej. Ale też dodał, że wcale nie chodzi o koszty, tylko o kadrę.
– Ratownicy to są studenci albo uczniowie i ciężko jest obsadę znaleźć. W zeszłym roku dwa kąpieliska w naszym regionie miały problem z otwarciem, bo nie było ludzi do pracy. Nawet zarobki były wysokie, ale kąpieliska się nie otworzyły – argumentował Ferens. Zapewnił jednocześnie, że być może za rok spróbuje jednak sezon wydłużyć.
Czy rzeczywiście ratownikami jest tak źle? – Z roku na rok coraz gorzej – mówi Piotr Synowiec, szef Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Zamościu, które ma zapewnić obsadę na kąpielisku w Zamościu, ale też najpewniej dla innych miejsc w regionie.
– Jeśli chodzi o zalew w Zamościu nie ma problemu, bo tutaj do pracy kierujemy ludzi w ramach umowy całorocznej, również na obsługę pływalni. Ale w innych miejscach już mogą pojawić się komplikacje. Mamy tam po jednej, może po dwie osoby. W przyszłym tygodniu będziemy publikować ogłoszenia o poszukiwaniu chętnych – zapowiada Synowiec.