- Podtrzymujemy ustalenia i wyniki kontroli, ale wyczerpaliśmy już wszystkie możliwości prawne w tej sprawie - informuje Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Chodzi o gospodarstwo rolne, które Marcin Zamoyski posiada wraz z żoną. To 462 ha, a osoby pełniące funkcje publiczne mogą mieć tylko do 300 ha. CBA, które kontrolowało oświadczenia majątkowe prezydenta uznało, że takie gospodarstwo należy traktować jako zwykłą firmę, a samorządowcowi nie można prowadzić działalności gospodarczej.
Kilka miesięcy temu sprawa Zamoyskiego trafiła do Urzędu Wojewódzkiego. Stało się tak po tym, jak Rada Miasta Zamościa nie zadecydowała o odwołaniu prezydenta na wniosek CBA. Ówczesna wojewoda Jolanta Szołno-Koguc prosiła o opinię m.in. ministra administracji i cyfryzacji, ale ostatecznej nic nie zdecydowała, w lutym podała się do dymisji. Zrobił to jej następca Wojciech Wilk. Poinformował, że urząd otrzymał dowody świadczące, że Marcin Zamoyski faktycznie nie prowadził gospodarstwa i że od początku 2003 roku było ono osobiście zarządzane przez jego żonę Aleksandrę Zamoyską.
- Od samego początku sprawy oświadczałem, że nie prowadzę gospodarstwa. Nie da się łączyć tych dwóch rzeczy, jeśli chce się je robić dobrze - powiedział nam w dniu ogłoszenia decyzji wojewody prezydent Zamoyski.