Urząd Regulacji Energetyki zareagował na nasz artykuł sprzed tygodnia. Opisaliśmy w nim kwestię rosnących drastycznie od dłuższego czasu cen energii cieplnej w Zamościu, a także niezadowolenia jej największych odbiorców na wyjaśnienia tego stanu rzeczy przedstawiane przez dostawcę oraz zatwierdzający proponowane przez niego stawki lubelski URE.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Barbara Mroczek, dyrektor Departament Komunikacji Społecznej URE w Warszawie postanowiła skontaktować się z naszą redakcją i „doprecyzować szczegóły”, a także wyjaśnić, dlaczego tytuł (w wersji online: „Spółdzielnia zapytała o urząd o podwyżki cen ciepła. Odpowiedź na blisko 600 stron”, a w wersji papierowej: „Ceny ciepła ostro w górę. Dlaczego? To tajne przez poufne”) oraz treść artykułu „mogły wprowadzać Czytelników w błąd”.
>>Spółdzielnia zapytała urząd o powody podwyżki cen ciepła. Odpowiedź na blisko 600 stron<<
Wszystko jest na stronie
Pani dyrektor poinformowała nas m.in., że całość korespondencji pomiędzy Spółdzielnią Mieszkaniową im. Jana Zamoyskiego w Zamościu a Urzędem Regulacji Energetyki, dotyczącej kalkulacji wzrostu cen dla ciepła została opublikowana w styczniu br. na stronie internetowej spółdzielni. To nie było dla nas tajemnicą, bo m.in. właśnie z tej wymiany pism czerpaliśmy informacje do artykułu.
– Z korespondencji tej jednoznacznie wynika, że Urząd udzielił odpowiedzi na pytanie Spółdzielni dotyczące przyczyn podwyżki cen ciepła – podkreśla w swoim mailu Barbara Mroczek.
I cytuje fragment pisma Agnieszki Szypulskiej, dyrektor Wschodniego Oddziału Terenowego URE z siedzibą w Lublinie z 28 października, w którym spółdzielnię poinformowano, że na poziom stawek i opłat w znacznym stopniu wpłynął wzrost kosztów zakupu węgla oraz zakupu uprawnień do emisji CO2, które stanowią „największy udział w kosztach prowadzenia działalności przez ciepłownicze przedsiębiorstwa wytwórcze (w których podstawowym paliwem jest węgiel kamienny), w tym również Veolia Wschód Sp. z o.o. z siedzibą w Zamościu”. W swoim piśmie Agnieszka Szypulska wyszczególniła również, jak zmieniał się na przestrzeni roku kurs euro do złotówki, wskazując ogólnie, ile wówczas kosztował przez to zakup uprawnień.
Jest drożej, bo jest drożej
Wyjaśnijmy, że fakt tej korespondencji odnotowaliśmy w naszym artykule sprzed tygodnia, pisząc jednak, że przywoływana wyżej odpowiedź odpowiedzią na stawiane pytania nie była. Bo władze spółdzielnia, podobnie jak chyba większość Polaków w tym czasie, miały świadomość, jak bardzo podrożał węgiel oraz tego, że europejska waluta poszła w górę. Spółdzielnia zwracała się tymczasem do URE o „kalkulację kosztów produkcji i dystrybucji energii cieplnej w poszczególnych grupach odbiorców, z podziałem na cenę za zamówioną moc cieplną, cenę ciepła, cenę nośnika ciepła, stawkę opłaty stałej i stawkę opłaty zmiennej za usługi przesyłowe”. Zresztą o te same informacje wnioskowała wcześniej do prezesa Veolii Wschód, który podobnie jak w październiku dyrektor lubelskiego URE, „wyjaśnił”, że cena wzrosła, bo... podrożał węgiel i koszty zakupu uprawnień.
Setki stron bez konkretów
Zasadniczym tematem naszego artykułu z zeszłego tygodnia, który w opinii dyr. Barbary Mroczek, mógł wprowadzać Czytelników w błąd, była odpowiedź URE przesłana z Lublina do Zamościa po powtórnej prośbie o udostępnienie „szczegółowej kalkulacji kosztów produkcji i dystrybucji energii cieplnej zakupionej od Veolii Wschód”. Spółdzielnia otrzymała wówczas liczący ok. 590 stron dokument niemal w całości zanonimizowany (wszelkie dane zostały w nim ukryte).
Według dyr. Mroczek w naszej publikacji zabrakło bardzo ważnej informacji. Jakiej? – Kilkusetstronicowy dokument, o którym mówią publicznie przedstawiciele SM im. Jana Zamoyskiego w Zamościu, nie jest odpowiedzią URE na pytanie o przyczyny podwyżki cen ciepła, a odpowiedzią na wniosek złożony przez SM w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, w którym wnioskowano o udostępnienie całości wniosku taryfowego złożonego przez Veolia Wschód do URE – podkreśla Barbara Mroczek. Dodaje, że o formie dokumentów decydował autor wniosku taryfowego, czyli przedsiębiorstwo ciepłownicze i podkreśla, że dokument ten nie zawiera stanowiska Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.
To nie zmienia jednak faktu, że w Zamościu nikt nadal dokładnie nie wie, z czego konkretnie wynikają znacząco wyższe stawki opłat za energię cieplną, bo szczegóły kalkulacji są jednak „tajne przez poufne”. I dlatego właśnie władze zamojskich spółdzielni i Zakład Gospodarki Lokalowej skargę na ostatnie pismo z URE wysłały do Prezesa Rady Ministrów oraz minister klimatu i środowiska.
Pytania bez odpowiedzi
A żeby nikt już nie miał żadnych wątpliwości, to przypomnijmy, że dociekania zamojskiej SM im. J. Zamoyskiego, ale wspieranej też przez innych dużych odbiorców ciepła, m.in. SM im. Waleriana Łukasińskiego oraz ZGL wynikały z tego, że ceny ciepła od Veolii Wschód dla Zamościa rosły w ostatnim czasie bardzo często i znacząco.
Latem 2021 roku podwyżka wyniosła 20 procent, w grudniu 2021 kolejne 10 proc., w marcu 2022 – 20 procent, a w październiku 2022 – 65 procent.
Co ważne, ta spółka zarejestrowana w Zamościu, dostarcza energię również do innych miast w województwie, m.in. Świdnika, Kraśnika i Międzyrzeca Podlaskiego. Jednak tam ceny GJ nawet po jesiennych podwyżkach są niższe niż w Zamościu.
Swego czasu, podczas spotkania z przedstawicielami Veolii Wschód prezesi spółdzielni i ZGL pytali m.in. o to, ile węgla na produkcję jednego GJ Veolia zużywa w Zamościu, a ile w innych miastach. Chcieli się dowiedzieć, jak ma się struktura zatrudnienia w jej poszczególnych oddziałach do ceny GJ. Dopytywali, czy koszty utrzymania zarządu spółki proporcjonalnie obciążają wszystkie miasta. Niestety, na żadne z tych pytań odpowiedzi nie uzyskali, bo to „tajemnica handlowa spółki”.