Kilkudziesięciu mieszkańców zamojskiego os. Powiatowa domaga się od magistratu "uruchomienia” dofinansowania do montażu kolektorów słonecznych.
– Jesienią i zimą nie można na osiedlu wytrzymać, bo takie jest zadymienie – martwił się na sesji Leszek Szewczuk, mieszkaniec jednego z domów przy ul. Powstańców w Zamościu. – Instalacja kolektorów słonecznych powinna to ograniczyć. Stąd nasz wniosek. Podpisało go 50 osób.
– To dla nas bardzo ważna sprawa – dodała Ewa Mielnicka, mieszkanka innego domu na osiedlu.
O tym kłopocie już pisaliśmy. Na zamojskim os. Powiatowa jest 1028 domów jednorodzinnych. Stoją ciasno, jeden obok drugiego. Budynki opalane są głównie węglem i drzewem. Gdy słupek rtęci na termometrze spada poniżej zera, jest to uciążliwe.
– Najgorzej jest wieczorem, kiedy wszystkie piece w domach pracują na pełnych obrotach – mówi Wanda Sędłak, przewodnicząca osiedla Powiatowa i zamojska radna miejska. – Z kominów ponad tysiąca domów wydobywa się czarny dym i pył węglowy. To wszystko truje ludzi! Oddychać się wtedy nie da, tak dym drapie w gardle! Nad całą dzielnicą wisi smog.
– Ludzi nie stać na opalanie domów gazem – dodaje 30-letnia mieszkanka osiedla. – Efekt? Palą węglem i... czym popadnie.
Niektórzy mają już tego dosyć. Zdaniem ponad 50 mieszkańców rozwiązaniem może być montaż instalacji solarnych tzw. kolektorów. Urządzenia zamieniają energię słoneczną na ciepło. Są dosyć proste w montażu i ekologicznie. Kłopot w tym, że trzeba za nie słono zapłacić (kosztują nawet kilkanaście tys. zł). Aby je zamontować, potrzebne są dotacje z UM.
Miasto może się o nie starać w UE. Mieszkańcy osiedla pisali w tej sprawie kilkakrotnie do magistrackich urzędników. W końcu przybyli na ostatnią sesję RM.
– Prowadzimy już odpowiednią bazę danych – zapewniał podczas obrad Roman Kozak, dyrektor Wydziału Gospodarki Mieszkaniowej, Ochrony Środowiska i Infrastruktury Komunalnej zamojskiego UM. – Jednak te urządzenia służą tylko do podgrzewania wody. To nie rozwiąże kłopotu zadymienia i zanieczyszczenia osiedla.
Czy mieszkańcy mogą liczyć na wsparcie urzędu?
– Tak naprawdę chętnych mamy tylko kilkanaście osób – tłumaczył dyrektor. – Tyle się u nas zdeklarowało. To stanowczo za mało, bo wniosek do UE musi być na 5 mln zł. Na razie nie wiadomo także ile taka instalacja kosztowałaby poszczególnych mieszkańców, a ile miasto. Wszystko jeszcze sprawdzamy.