Kazimierz Kaspruk z SLD został w piątek wybrany na wiceprzewodni-
czącego Rady Miasta Hrubieszów. Już w niedzielę zaprezentował się szerzej hrubieszowianom. Chodził po mieście w zamoczonych spodniach, zataczał się i bełkotał.
Pojawił się m.in. w Hrubieszowskim Domu Kultury, gdzie właśnie odbywały się IX Nadbużańskie Spotkania Artystyczne – międzynarodowa impreza promocyjna Hrubieszowa.
– Hrubieszów już całkiem na psy zejdzie, jeśli władze będą nas tak reprezentować – ubolewali mieszkańcy miasta. Pracownicy domu kultury bezskutecznie namawiali wiceprzewodniczącego, by skorzystał z jakiegoś pokoju, przespał się i doprowadził do porządku.
– Nie wiedziałem, że coś takiego miało miejsce. Byłem w delegacji w Sokalu – powiedział nam Dariusz Gałecki, przewodniczący Rady Miasta Hrubieszów. – Jestem zaskoczony i przykro mi, że o tym słyszę – dodał. Jego zdaniem Kaspruk nie straci mandatu radnego, bo nie dopuścił się wykroczenia karnego. – Radni powinni się jednak zastanowić, czy w tej sytuacji powinien nadal sprawować funkcję wiceprzewodniczącego.
– Zwołamy radę i zastanowimy się, co zrobić. To może się skończyć dla tego pana nawet wykluczeniem z partii – zareagował Jerzy Pasieka, szef powiatowego SLD w Hrubieszowie. – Decyzję podejmiemy w środę.
Burmistrz Hrubieszowa, Franciszek Suchecki, odmówił komentarza do sprawy Kaspruka.
Podczas piątkowej sesji, kiedy powierzono mu funkcję wiceprzewodniczącego, Kazimierz Kaspruk wyraził ubolewanie z powodu „upadku swojej partii”. Miał żal, że w SLD afera goni aferę... Wczoraj chcieliśmy porozmawiać z wiceprzewodniczącym o jego niedzielnych wyczynach. Żona Kaspruka zapewniła nas, że jej mąż wyjechał na działkę i nieprędko wróci.