Mogiła jest zdewastowana, a kości duchownego poniewierają się w niej od lat. Ludzie chodzą do kościoła, na cmentarzu bawią się dzieci.
Sprawdziliśmy opisaną przez internautę sytuację. Cmentarz przykościelny w Śniatyczach (gm. Komarów Osada) czasy świetności ma już poza sobą. Mieści się w centrum wsi, przy głównej drodze.
Pochodzi jeszcze z XVI w. Zachowało się na nim tylko 5 nagrobków. Stoją one wokół drewnianej świątyni z 1838 r. Dawniej była to cerkiew prawosławna, a od 1918 r. przejęła ją parafia rzymskokatolicka. Co niedziela odbywają się tam nabożeństwa.
- Każdy jest do tego kościoła bardzo przywiązany - mówi nam jeden z mieszkańców wsi. - Ale szacunku do ludzkich kości... jeszcze się uczymy. Kiedy w latach 90. budowaliśmy sieć gazową, to fragment trafił akurat na ten cmentarz. Ludzie wyjmowali rękami z dołów kości jak kartofle i zakopywali gdzie indziej. I nagrobki zniszczały. Teraz ich nam szkoda.
W najgorszym stanie jest mogiła zmarłego w 1883 r. duchownego prawosławnego, Juliana Chruściewicza i jego żony. Znajdujący się na niej żeliwny krzyż został złamany, a część nagrobka kilka lat temu się zapadła. Powstała w ten sposób wielka szczelina.
Widać w niej rozrzucone w nieładzie kości, przemieszane z zeschniętymi liśćmi, gruzem i pobitymi zniczami. Szkielety nie są zachowane w całości. Miejscowi opowiadają, że część kości rozwłóczyły po okolicy zwierzęta.
- To nie tak, że otwarta mogiła nie przeszkadza - broni się mieszkanka wsi. - Nikt też nie puszcza tam dzieci. Ale dbanie o cmentarz należy do gminy albo księdza. Zwłaszcza że grób leży tuż przy drodze do jego zakrystii.
Wiesława Sieńkowska, wójt gminy Komarów Osada zapewnia, że cmentarz przykościelny w Śniatyczach jest administrowany przez parafię rzymskokatolicką w Dubie. Odesłała nas do jej proboszcza. - Ta mogiła zapadła się jakiś czas temu, ale nic z nią nie robiłem, bo żyje rodzina tego duchownego - tłumaczy ks. Józef Tucki. - To ich własność. Gdybym coś przy tym grobie robił, mieliby może do mnie jakieś pretensje. Zresztą, skąd miałbym wziąć na to fundusze? Dzwoniłem do rodziny tego duchownego. Niestety, mogiłą się nie zainteresowali.
Czy nie można nic zrobić? - Poproszę parafian, żeby wzięli kilka taczek ziemi i wypełnili grobowiec - obiecuje proboszcz.
Czy ksiądz Tuski może liczyć na pomoc prawosławnych? - Będę o tym rozmawiał w naszej kancelarii. - mówi Andrzej Boublej, rzecznik prawosławnej diecezji lubelsko-chełmskiej. - Zobaczymy, czy możemy poczynić jakieś kroki.