Żony albo dziecka nikt nie zostawił, zapominamy o koszuli, ładowarce czy dokumentach. Niektórzy wracają do domu z kluczem do hotelowego pokoju.
– Ale szybko się zreflektowali i jeszcze przed wyjazdem do domu wrócili po pozostawione sprzęty – mówi Mikołaj Poterucha, kierownik Hotelu Renesans.
Pozostawione przez klientów rzeczy osobiste trafiają na recepcję. – Na podstawie pozostawionego nam adresu osobistego lub firmowego próbujemy skontaktować się z gościem – opowiada Sylwia Nowosad, która pracuje na recepcji.
Jeżeli nie przynosi to skutku, znalezione przedmioty trafiają do depozytu. – Nie ma określonego czasu ich przechowywania – podkreśla Poterucha i pokazuje ok. 30 nieaktualnych dowodów osobistych i paszportów (najstarsze zostawiono w latach 80. – red.). – Odsyłaliśmy dokumenty pod adresy zameldowania, ale niestety z powrotem do nas wracały. Mało prawdopodobne, żeby ktoś po tylu latach zgłosił się po ich odbiór.
Goście zapominają o książkach, ładowarkach czy częściach garderoby – koszuli, spodniach czy butach. Żaden z klientów nie zapomniał o swojej żonie albo mężu, dziecku czy pupilu w postaci kotka czy pieska, który za dodatkową opłatą może nocować w hotelu.
Coraz mniej zapominalskich nocuje w lubelskich hotelach. – Ostatnio panie sprzątające, które dokładnie sprawdzają pokoje, odnalazły trzy męskie koszule – informuje Katarzyna Czopor, dyrektor Hotelu Victoria w Lublinie.
Czasami ktoś zostawi książkę, obrączkę albo telefon komórkowy, które są później do odbioru za pokwitowaniem.
Właściciel Hotelu Szałas w Hrubieszowie ma inny problem, bo goście zapominają zostawić klucz na recepcji. – Trzeba później rozbierać zamek i wstawiać nowy – tłumaczy Józef Wojczuk.
Zapewnia, że nie obciąża klienta kosztami wymiany zamków. A wie, kto zapomniał oddać klucza na podstawie pozostawionego na recepcji dokumenty tożsamości.
– Dowód osobisty to zabezpieczenie, by gość po tygodniowym pobycie nie zapomniał za niego zapłacić – opowiada Wojczuk.
Co zostawiają jeszcze goście w hotelach? – Masę pustych butelek i opakowań, a ci, którzy mają słabe głowy i żołądki zapominają po sobie posprzątać, zostawiając "niespodzianki” w łazience albo pod łóżkiem – denerwuje się pani Anna, która sprząta pokoje w jednym z chełmskich hoteli.