O ubiegłorocznej zimie woleliby zapomnieć. Właściciele wyciągów narciarskich na Zamojszczyźnie są gotowi do otwarcia sezonu.
Do sezonu szykuje się także Augustyn Zaśko, którego wyciąg już od 10 lat wwozi narciarzy na szczyt Chełmowej Góry w Krasnobrodzie. Trwają tam właśnie ostatnie remonty. - Sprzęt w zasadzie jest już gotowy. Wszystko sprawdzone i naoliwione. Trzeba będzie jeszcze puścić spychacz, żeby wyrównał teren i możemy ruszać - marzy Zaśko. On również przygotował się na to, że śniegu może brakować. - Kupiliśmy nową, wydajniejszą armatkę. Śniegu nam więc nie zabraknie, żeby tylko temperatury spadły poniżej zera. Jak będzie mróz, wszyscy pojeździmy jak należy.
Liczą na to również okoliczni kwaterodawcy i restauratorzy. - Bo odkąd mamy u siebie ten wyciąg, to gości jest zdecydowanie więcej - mówi Elżbieta Sowińska, właścicielka kwatery agroturystycznej w Jacni. - Dlatego wszyscy na te zimę czekamy. Bo przecież, jak narciarze nie będą mogli poszaleć u nas, to pojadą gdzieś indziej - dodaje Elżbieta Tkacz, która pokoje turystom wynajmuje w pobliskim Bondyrzu.
Roztoczański raj dla narciarzy
Wyciąg w Jacni działa na jednym z północno-zachodnich stoków. Pracują tu dwa orczykowe wyciągi o długości 200 i 500 metrów. Wyciąg na północnym stoku Góry Chełmowej w Krasnobrodzie jest najstarszym na Zamojszczyźnie. Ze szczytu zjeżdża się dwiema trasami
(po 400 metrów każda). Oba są oświetlone, dośnieżane i ratrakowane. Przy obu funkcjonują bezpłatne parkingi, są toalety, gastronomia i wypożyczalnie sprzętu.