Ten jeden, jedyny, ostatnio najsłynniejszy przystanek w Polsce już stoi. W najbliższych dniach wzdłuż przebudowanej za ok. 96 mln zł tzw. małej obwodnicy Zamościa pojawi się 10 kolejnych. Nie będą już tak okazałe, za to zdecydowanie tańsze.
Montaż wiat przystankowych przy całej ok. 5-kilometrowej trasie w ciągu drogi krajowej nr 74 od Alei 1 Maja aż do ul. Szczebrzeskiej miasto zapowiedziało w zeszłym tygodniu. Byliśmy, sprawdziliśmy, prace trwają.
Zgodnie z planem nowe przystanki powinny być gotowe najpóźniej 21 lipca. Mniej więcej w tym samym czasie na całej trasie stanąć ma ponad 30 koszy na śmieci.
Instalowane obecnie przystanki są dość standardowe w formie i kształcie. Mają mieć stalową konstrukcję, a tylne i boczne ściany wypełnione szkłem hartowanym. Znajdą się na nich czarne pionowe linie, które powinny chronić ptaki przed uderzeniem w szybę. Pod zadaszeniem ma stać łąaweczka z siedziskiem.
Koszt jednego takiego przystanku to ok. 51 tys. zł. To dużo mniej, niż trzeba było wydać na reprezentacyjny przy ul. Szczebrzeskiej, tuż przy wjeździe do miasta, o którym w czerwcu głośno było w całej Polsce. Tamta konstrukcja, nawiązująca kształtem do zarysu Twierdzy Zamość kosztowała bowiem mniej więcej tyle, co małe mieszkanie – ponad 375 tys. zł. Do tego doszły wydatki na przeprojektowanie pierwotnej koncepcji, z której po wybuchu wojny w Ukrainie usunięto literę Z.
Zarówno w przypadku tego przystanku, jak i pozostałych, kompaktowych, miasto ponosi tylko ok. 15 procent wydatków. Resztę pokrywają pieniądze z unijnej dotacji.