Zamczysko średniowieczne, 300 metrów - informuje gustowny drogowskaz w centrum Skierbieszowa. Jednak już po kilkudziesięciu metrach, zamiast na zamczysko natrafiamy na dzikie wysypisko śmieci i porośnięte sitowiem moczary.
Tablicy zachęcającej do zwiedzenia zamczyska nie postawili bynajmniej okoliczni dowcipnisie. Wbrew pozorom, wskazuje ona właściwy kierunek, a za jej umieszczenie odpowiadają lokalne władze. - Sam pomagałem to stawiać - potwierdza przechodzień.
Podobnych "atrakcji” w Skierbieszowie jest więcej. Kilkaset metrów dalej napotykamy kolejną tablicę wskazującą drogę. Tym razem na "Wzgórze”, na którym to rzekomo mieszczą się: "Pozostałości folwarku - spichlerz murowany z końca XVIII wieku oraz podziemia”. Niestety, po pokonaniu kilkudziesięciu schodków, zastajemy jedynie zagajnik i kilka domów.
Czyżby znowu podstęp niecnych urzędników? - Podziemia są i to potężne, ale sam pan nie trafi. Musiałby się pan z mężem umówić, to by wziął latarkę i pokazał, jak to wygląda - uspokaja Teresa Suszko, właścicielka części terenu "Wzgórza”. - Ale do zwiedzania raczej tam nie ma za wiele. Większość jest zamurowana, a z reszty ludzie zrobili sobie śmietnisko. Jakiś żwir tam leży - rozwiewa nadzieje pani Teresa.
Na jakie jeszcze niespodzianki może natrafić naiwny turysta w Skierbieszowie, wiedzą już tylko gminni urzędnicy. - Tę ścieżkę do "Zamczyska” faktycznie trzeba będzie uporządkować. Nawet była u nas nauczycielka, która chciała swoją klasę zaprowadzić tam na wycieczkę i nie mogła dojść - przyznaje Dariusz Piekut, zastępca wójta Skierbieszowa i wcale nie uchyla się od odpowiedzialności za całe zamieszanie. - W gminie mamy kilkanaście zabytków, które chcieliśmy wyremontować za pieniądze z funduszy strukturalnych. Powstałby atrakcyjny szlak turystyczny, ale Urząd Marszałkowski odrzucił nasz projekt, bo zabrakło pieniędzy - tłumaczy Piekut.
Projekt opiewał na 600 tys. zł. Za te pieniądze miał powstać mały skansen mieszczący centrum kulturalno-informacyjne i muzeum, do tego ścieżka rowerowa, a na jej trasie wyremontowane zabytki. Projekt został odrzucony już w ubiegłym roku, jednak wiosną tego roku niezrażone niepowodzeniem władze gminne ustawiły kilkanaście tablic informacyjnych.
- To wprowadzanie ludzi w błąd. Nie powinno się tego robić - mówi Tadeusz Grabowski, kierownik zespołu udostępniania zasobów Roztoczańskiego Parku Narodowego, który jako ekspert pomagał w przygotowaniu projektu. - Moja rola skończyła się na etapie przygotowań, więc dopiero teraz dowiaduję się, że został odrzucony. Szkoda, bo był zgrabnie pomyślany i nie dostrzegłem w nim uchybień formalnych - opowiada Grabowski.
Dlatego władze gminy nie zamierzają złożyć broni. - Wniosek złożymy jeszcze raz. Może teraz pieniędzy wystarczy - zapowiada wójt Piekut. Tymczasem w magazynie Urzędu Gminy Skierbieszów na montaż czeka pięć kolejnych tablic informacyjnych.