W miniony poniedziałek Marcin Zamoyski, prezydent Zamościa, przyszedł do biura Rady Miejskiej z pytaniem: Gdzie jest złoty medal (moneta) podarowany miastu przez papieża Jana Pawła II podczas wizyty Ojca Świętego w Zamościu w 1999 r.? Pytanie okazało się kłopotliwe - bezcenny dar... Gdzieś się zawieruszył!
- Zastanawialiśmy się, czy aktu nadania honorowego obywatelstwa Ojcu Świętemu nie można by uwidocznić w katedrze. Pan Marek Ciastoch (radny, były prezydent Zamościa - Z.S.) przypomniał sobie o medalu od papieża, który także warto by pokazać. Stąd wzięło się w poniedziałek zainteresowanie medalem - wyjaśniła nam Iwona Stopczyńska, wiceprezydent miasta Zamościa.
Na prośbę prezydenta Zamoyskiego, wyjaśnianiem sprawy zajął się dyrektor biura RM Kazimierz Kiczak. Oto co ustalił.
Z protokołu sesji Rady Miasta z 27 maja 2002 r. wynika, że radna Jadwiga Łońska zaproponowała, by w 3. rocznicę wizyty Ojca Św. w Zamościu złożyć ten wyjątkowy dar np. w katedrze, gdzie miejsce byłoby dla niego godniejsze niż sekretariat prezydenta. Marek Grzelaczyk, ówczesny prezydent Zamościa odpowiedział (cytat z protokołu): "Moneta o której mowa, złota moneta, wisi w gabinecie, w którym ja urzęduję. Nie mam nic przeciwko temu, aby 12 czerwca to gdzieś przekazać. Ja to otrzymałem do ręki, ale myślę, że jest to własność miasta. Jeśli Rada ma takie życzenie, by to umieścić w Katedrze czy też w muzeum, to proszę bardzo. Rozstrzygnięcie pozostawiam państwu”.
Radni jednak żadnej decyzji wówczas nie podjęli. Jednak dziś w gabinecie prezydenta Zamościa... medalu (monety) nie ma!
- Dzwoniłem w poniedziałek do pana Grzelaczyka z pytaniem, gdzie jest moneta. Powiedział, że odpowie mi za dwa dni - wyjaśnia dyrektor Kiczak. W poszukiwaniu daru dzwoniono także do miejscowych muzeów - bez skutku. Przewodnicząca Rady Miasta Maria Gmyz dzwoniła w poniedziałek do ks. prałata Czesława Grzyba, proboszcza parafii katedralnej, z pytaniem, czy dar papieża przypadkiem nie trafił do Muzeum Katedralnego. Ksiądz zapewnił przewodniczącą, że nie miał i nie ma tego medalu. Tymczasem w środę po południu Kazimierz Kiczak dowiedział się od Marka Grzelaczyka, że dar... jest w Muzeum Katedralnym.
- Dziś rano ksiądz prałat potwierdził mi przez telefon, że otrzymał tę monetę - powiedział nam w czwartek Kazimierz Kiczak.
Chcieliśmy bezcenne znalezisko sfotografować, ale ksiądz wyjaśnił nam, że jest to niemożliwe, gdyż nie wie... gdzie ono jest w tym momencie. Medal został bowiem przekazany do oprawienia, by można go było powiesić na ścianie. Ks. Grzyb zapewnił nas, że medal będzie można sfotografować w poniedziałek.
To jest niesmaczne
- To wszystko jest takie niesmaczne. Na jakiej zasadzie własność miasta znalazła się u księdza? Gdzie jest decyzja Rady Miejskiej
w tej sprawie?
Napiszcie, że jestem złodziejem...
• Na jakiej podstawie przekazał pan papieską monetę księdzu prałatowi?
– Bo miałem taką ochotę. Dostałem ją do rąk własnych. Nie była własnością miasta i ja też nie czuję się jej właścicielem.
• Kiedy ją pan przekazał?
– Czy to takie ważne? Proszę napisać, że jestem złodziejem, że chciałem to ukraść. Dziękuję – skwitował nasze pytania Marek Grzelaczyk.