W biłgorajskim sporcie zawrzało po tym, jak radni miejscy postanowili zabrać przeznaczone wcześniej pieniądze na budowę hali sportowej i dać tyle, ile wystarczy na fundamenty. Do lokalnych mediów trafił np. list, w którym przedstawiciele biłgorajskiego świata sportu i kultury wyrazili swoje oburzenie tą decyzją.
Autorzy listu z rozżaleniem pytają, dlaczego hala nie powstaje i dlaczego, mimo gotowego już projektu, jej budowę zdjęto z tegorocznych planów inwestycyjnych. – Zaistniało jakieś nieporozumienie. Nie zdjęliśmy z budżetu budowy hali sportowej, ale postanowiliśmy zmienić koncepcję i poczekać na środki unijne – komentuje Ryszard Krawiec, przewodniczący Komisji Sportu Rady Miasta Biłgoraj, która ostatnio debatowała
na ten temat.
– Przeraża mnie perspektywa budowy za 12 mln zł (taką kwotę zawarto w kosztorysie – red.). Przecież za te pieniądze można zmodernizować cały kompleks Ośrodka Sportu i Rekreacji – twierdzi radny Andrzej Łęcki, jeden z najgorętszych orędowników zmian. Pokusił się nawet o sporządzenie nowego kosztorysu, zakładając budowę mniejszej hali, a do tego bieżni tartanowej, boiska o sztucznej nawierzchni, kortów tenisowych, zaplecza i parkingów. Twierdzi, że wszystko to, razem wzięte, nie kosztowałoby więcej niż 9 mln zł.
Mimo to burmistrz usiłował przekonać radnych, by wykorzystać istniejący projekt i inwestycję rozpocząć.
– Im wcześniej zaczniemy, tym szybciej sportowcy będą mogli trenować w przyzwoitych warunkach
– argumentuje Janusz Rosłan.
Potwierdza to szef biłgorajskiego OSiR. – Jeżeli w najbliższym czasie
nie zostanie wykonany żaden remont,
to nie wiem, czy zimą wpuszczę tam zawodników. Na sali gimnastycznej w tej chwili nie można podskoczyć, żeby nie zawaliła się podłoga – przekonuje Zbigniew Woźny.
Stanęło na tym, że do Biłgoraja zostanie zaproszony architekt, który przygotował projekt hali. Ma mu zostać przedstawiona koncepcja, którą dla zagospodarowania terenu OSiR stworzył Łęcki. (gam)