Sześciogrosze będą złote, srebrne i ze stopu miedzi z cynkiem. Wybitych zostanie ok. 50 tys. sztuk.
- Zwłaszcza srebrne i złote cieszą się olbrzymim zainteresowaniem - zakomunikował ostatnio prezydent Marcin Zamoyski. - Będzie ich jednak najmniej. To dobrze, bo ich wartość numizmatyczna wzrośnie.
Na pomysł wybicia własnego pieniądza zamojscy urzędnicy wpadli kilka miesięcy temu. Moneta musi mieć jednak inną nazwę niż będące w obiegu. Dlatego nawiązano do emitowanej w twierdzy zamojskiej w 1813 r. monety o nominale 6 groszy. Jej projekt wykonał Andrzej Nowakowski, grafik współpracujący m.in. z Mennicą Polską. Na monecie zostaną wybite motywy kojarzące się z Zamościem: herb miasta i pomnik hetmana Jana Zamoyskiego. Umowę z Mennicą Polską w tej sprawie właśnie podpisano. Wybitych zostanie 100 sztuk złotych sześciogroszy (za każdy trzeba będzie zapłacić 1,8 tys. zł!), 500 srebrnych (po 160 zł) i 50 tys. ze stopu miedzi i cynku (6 zł). Będzie je można kupić już 7 czerwca w Muzeum Zamojskim w Zamościu. Jednak o "zapisaniu” na listę osób oczekujących na monety złote i srebrne można tylko pomarzyć. - Została już zamknięta - wyjaśnia Andrzej Urbański, dyrektor muzeum.
Także Tomaszów Lub. ma własną monetę. 40 tys. gryfinów zapakowanych w worki zostało już zdeponowanych w jednym z miejscowych banków. Tomaszowianie będą je mogli kupować podczas jutrzejszego festynu na stadionie miejskim. Za złotą monetę trzeba będzie zapłacić 2,1 tys. zł, srebrna ma kosztować 220 zł, a ze stopu miedzi z niklem 5 zł. Rozprowadza je Lokalna Organizacja Turystyczna w Tomaszowie Lubelskim.
Czy taka forma promocji mieszkańcom regionu się podoba? - Bicie własnych monet to naprawdę świetna zabawa i znakomita forma promocji - mówi Artur Michalczyk z Zamościa. - Zwłaszcza jeśli te monety są naprawdę w obiegu.