Wiadomo, kto jedzie, kiedy i gdzie. Hodowani w Roztoczańskim Parku Narodowym potomkowie tarpana zmieniają otoczenie.
Pojadą do Biebrzańskiego Parku Narodowego. - W transporcie znajdzie się 5 klaczy i 3 ogiery - wyjaśnia Zdzisław Strupieniuk, zastępca dyrektora RPN w Zwierzyńcu. - Wcześniej zawieźliśmy dwie klacze.
Dyrekcja BPN postawiła na koniki polskie, bo są niewybredne i zaradne w zdobywaniu pokarmu. Zgodnie z umową zawartą pomiędzy parkami, RPN ma przekazać w ciągu trzech lat nad Biebrzę 30 sztuk tych zwierząt, co roku po 10. - Nasi koledzy będą mieć solidny tabun - cieszy się Strupieniuk.
Koniki polskie są niewielkiego wzrostu, maści myszowatej, z ciemną grzywą i ogonem oraz czarną pręgą biegnącą przez grzbiet. Po tarpanach, swoich dzikich przodkach, odziedziczyły łatwość bytowania w trudnych warunkach środowiskowych. Są żywotne, odporne na choroby, mocne i płodne. Dobrze znoszą ekstremalne warunki pogodowe. Do Zwierzyńca sprowadzono je w 1982 roku. Na obszarze około 100 hektarów, wydzielonym w okolicy stawów "Echo”, zorganizowano ostoję rezerwatową. Konik polski szybko stał się chlubą RPN i szlagierem turystycznym Zwierzyńca.
Co roku w zwierzynieckim Ośrodku Hodowli Zachowawczej Konika Polskiego prowadzona była selekcja stada, a na jesieni wystawiano do sprzedaży ok. 10 koników. Zwierzęta, które można wykorzystywać do lekkich prac polowych, w zaprzęgu i pod siodłem, cieszyły się dużym zainteresowaniem. Sprzedawano je średnio po 3 tys. zł za sztukę. Teraz RPN otrzymuje o 2 tys. zł więcej. Rolnicy będą mogli znowu je kupować za dwa lata.