Witały ich przede wszystkim rodziny. W ocenie dowódców była to jedna z najtrudniejszych misji. Do Hrubieszowa wróciło z Afganistanu 56 żołnierzy. Czekają ich standardowe badania lekarskie i zasłużony urlop. Ich koledzy przygotowują się do kolejnej misji.
W połowie listopada w hrubieszowskim kościele garnizonowym odprawiona zostanie msza święta w intencji żołnierzy, którzy przez pół roku bronili pokoju w Afganistanie. W tym czasie żołnierze przeprowadzili 17 operacji zbrojnych w prowincji Ghazni.
– Pięciu naszych żołnierzy odniosło w tym czasie rany, z czego czterech było rotowanych, czyli wcześniej wrócili do kraju – mówi mjr Jerzy Baj, oficer prasowy hrubieszowskiego pułku.
Do końca misji dotrwał Dariusz Zwolak, któremu w sierpniu śmierć zajrzała w oczy. Przypomnijmy, że w afgańskich górach w prowincji Ghazni polsko-afgański patrol pieszy został wówczas ostrzelany przez talibów.
Naszymi żołnierzami dowodził kapitan Daniel Ambroziński. Kiedy postrzelił go snajper, dowództwo przejął chorąży z hrubieszowskiej jednostki. Jednocześnie ruszył oficerowi na pomoc. Gdy próbował wyciągnąć go spod ognia, sam został ranny. Mimo to się nie wycofał i dalej dowodził patrolem.
– Na razie nie chcę do tego wracać – powiedział nam dzisiaj Zwolak.
Zarówno jego, jak i kolegów czekają teraz badania lekarskie i urlop. Kolejni żołnierze z jednostki w wojskowej w Hrubieszowie wyjadą do Afganistanu wiosną.
W czasie realizacji zadań w Afganistanie przez piątą zmianę poległo 6 polskich żołnierzy.