Kierowcy: W upał chcemy jeździć bez przepisowych krawatów. Prezes MZK: Nie. Prezydent Zamościa: Nie ma klimatyzacji, można jeździć bez krawata.
Poniedziałkowa sesja Rady Miasta Zamościa zakończyła się problemem z pogranicza mody i praw pracowniczych. Radny Marek Walewander (PiS) przeczytał list jaki dostał od związkowców z Solidarności z Miejskiego Zakładu Komunikacji Sp. z o.o. w Zamościu. Zawierał korespondencję prawników firmy z prezesem. Kierowcy zwrócili się do władz z prośbą o pozwolenie na rezygnację z przepisowych krawatów, w których musza jeździć bez względu na upał. W bardzo ciepłe dni jest to dla nich szczególnie uciążliwe.
– Wyobraźcie sobie państwo jak to jest, 40 stopni a przy asfalcie pewnie 50. Jak można pod krawatem pracować w takich warunkach. A jaka jest odpowiedz prezesa? Nie wyrażam zgody – relacjonował radny Walewander.
- Oczywiście niech jeżdżą bez krawatów jak jest ciepło. Ale czy ktoś został zwolniony albo ukarany za brak krawata? – zapytał prezydent Andrzej Wnuk obecnego na sali obrad Krzysztofa Szmita, prezesa zarządu MZK w Zamościu.
– Nie, nie było takiego przypadku. Nie wyraziłem zgody na zdjęcie krawatów, bo w poprzednich latach taka zgoda była z zaznaczeniem, że kierowcy mogą rozpinać pierwszy guzik koszuli pod kołnierzykiem. Tymczasem niektórzy kierowcy potraktowali to w taki sposób, że były skargi pasażerów, że wyglądają nieestetycznie. Poza tym we wszystkich pojazdach jest klimatyzacja albo przynajmniej w przestrzeni dla kierowcy. Sam jeżdżę samochodem i pracuję w krawacie – tłumaczył prezes Szmit.
Radny Walewander, który relacjonował całą sytuację natychmiast wypominał prezesowi, że owszem on może jeździć w upał w krawacie, bo kupił dla firmy auto warte 160 tysięcy. W takim nawet w kurtce nie będzie mu za gorąco – ripostował radny.
Dyskusja o ubiorze kierowców zamojskiego MZK zakończyła się stwierdzeniem prezydenta, który zobowiązał prezesa spółki, by udzielał zgody na jazdę bez krawatów kierowcom, którzy pracują w pojazdach bez klimatyzacji. I żeby sprawę traktować indywidualnie.