Rzadko trafiają się takie sytuacje jak w Chełmie, gdzie w ubiegłym roku doszło do ugody. Kierowca najechał na wyrwę w jezdni i za uszkodzoną rurę wydechową, felgę oraz osłonę silnika otrzymał od Urzędu Miasta 4 tys. zł odszkodowania. - W 2002 roku z budżetu miasta wypłacono dokładnie 5.514,27 zł za uszkodzone pojazdy lub uszczerbki ciał pieszych - wylicza Andrzej Bałaban, wicedyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej lubelskiego UM.
Tendencja malejąca
Zamojski Zarząd Dróg Grodzkich w ubiegłym roku wypłacił ze środków własnych jedynie dwa odszkodowania w wysokości 609 zł, podczas kiedy jeszcze cztery lata temu 5 odszkodowań w wys. 4.394, a rok później 7 odszkodowań w wysokości 8.351 zł.
Jaka jest przyczyna takiego spadku? - Zarządcy dróg robią wszystko, żeby uchylić się od odpowiedzialności i prawdę mówiąc, nie jest łatwo uzyskać od nich odszkodowanie - twierdzi Zbigniew W., mieszkaniec Zamościa, któremu w tym roku udało się odzyskać 200 zł za uszkodzone zawieszenie auta.
Nie tylko drogi
Zmorą mieszkańców Hetmańskiego Grodu są nie tylko jezdnie, ale i chodniki. Te również podlegają administracji miejskiej. Mieszkaniec Zamościa, który już od dwóch lat starał się o odszkodowanie od miasta, w ubiegły czwartek wygrał sprawę w sądzie. W sierpniu 2001 roku przewrócił się na wyboistym chodniku w okolicy nowej Bramy Lubelskiej. Złamał rękę i od tamtego czasu starał się o odszkodowanie w wys. 8 tys. zł oraz zadośćuczynienie od prezydenta miasta. Sąd Rejonowy w Zamościu wydał orzeczenie, w którym zasądził kwotę 3600 zł odszkodowania od gminy miejskiej (łącznie z odsetkami). Najprawdopodobniej jednak sprawa nie skończy się na zasądzonym odszkodowaniu i zamościanin nieprędko dostanie pieniądze. Urząd Miasta może odwołać się od tego wyroku do Sądu Okręgowego.
Walczmy o swoje
W kraju znane są przypadki bardzo wysokich odszkodowań wypłacanych przez samorządy z tytułu złego stanu technicznego dróg. Dokładnie miesiąc temu przed Wydziałem Cywilnym Sądu Najwyższego zapadł precedensowy wyrok. Sędzia uznała odrzucone przez sądy niższych instancji roszczenia kierowcy, który doznał obrażeń wskutek wypadku na trasie Poznań - Zielona Góra w 1996 r. Do zdarzenia doszło po poślizgu na plamie oleju napędowego, której nie usunął zarządca drogi. Teraz zapłaci on kierowcy 800 tys. zł odszkodowania.
Dochodzenie odszkodowania od zarządcy drogi może się okazać niekiedy męczące i długotrwałe. Jednak wyżej opisany przypadek pokazuje, że warto próbować. Płacąc podatki, nie powinniśmy mieć żadnych skrupułów, aby walczyć o swoje prawa.
Jak starać się o odszkodowanie?
W razie doznania uszczerbku na chodniku lub jezdni za szkodę odpowiada administrator drogi. W Lublinie jest to Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta, w Zamościu Zarząd Dróg Grodzkich, zaś w Hrubieszowie, Biłgoraju i Tomaszowie Lubelskim należy skierować podanie do Urzędu Miasta. Zanim jednak udamy się do administratora drogi, najlepiej zgłosić sprawę na policji lub w Straży Miejskiej. Sporządzona przez funkcjonariusza notatka będzie przydatna w uzyskaniu odszkodowania. Jeśli tego nie zrobimy, oceną zdarzenia zajmie się zarządca drogi. Następnie należy osobiście złożyć wniosek o odszkodowanie u zarządcy drogi. Dostępne są gotowe wzory formularzy. Najważniejsze jest, aby we wniosku wykazać, że szkoda powstała z winy zarządcy drogi. Jeśli wniosek nie zostanie przyjęty, mamy możliwość odwołania się do sądu.