Zamiast cukrowni mają zardzewiałą górę żelastwa i kilkuhektarowy plac pokryty hałdami węgla. Mieszkańcy Klemensowa nie są zadowoleni z takiego sąsiedztwa. Mają dość chmur pyłu, który nadlatuje nad ich domy. Obawiają się o swoje zdrowie.
Cukrownia Klemensów była kiedyś dumą mieszkańców tej dzielnicy Szczebrzeszyna. W 2003 r. Krajowa Spółka Cukrowa wstrzymała nieoczekiwanie produkcję cukru. Powód? Restrukturyzacja spółki.
Na nic się zdały blokady dróg i protesty załogi. Na bruk poszło ponad 100 osób. W zakładzie założono magazyn cukru. Nie wygląda to dobrze. Obskurne budynki i resztki instalacji straszą turystów i miejscowych. A na pobliskim, kilkuhektarowym terenie założono potężny skład węgla.
– Okoliczni mieszkańcy zaczęli narzekać, bo pyliło się w całej okolicy – mówi Marian Kitowski, radny z Klemensowi. – Zwłaszcza gdy pracowała sortowania węgla. Nie było to w żaden sposób zabezpieczone. Interweniowałem w tej sprawie m.in. na sesji. To przyniosło skutek. Agregaty sortowni zostały przesunięte o kilkaset metrów. Teraz pyli znacznie mniej.
To sprawy nie załatwiło. – Nadal czujemy się jakbyśmy mieszkali na Śląsku – martwi się jeden mieszkańców Klemensowa. – KSC zabrała nam cukier a załatwiła góry pylącego węgla. Nie schowano ich za żadnymi ekranami. To nie jest w porządku.
Marzena Bis, mieszka na klemensowskim blokowisku. Nie przeszkadzają jej jednak węglowe hałdy. – Cała okolica żyła z pracy w cukrowni – mówi. – Teraz wożą tam węgiel i ludzie znaleźli przy zatrudnienie. Do nas raczej ten pył nie dociera.
Aleksandra Paulska, rzecznik KSC S.A. przyznaje, że teren na którym znajduje się skład węgla, należy do spółki, ale jest dzierżawiony firmie zewnętrznej.
Jak tłumaczy, to ona powinna ograniczyć zapylenie. Paulska zastrzega jednak, że KSC nie miała sygnałów w tej sprawie. Dzierżawca placu zapewniał natomiast, że normy dotyczące ochrony środowiska nie zostały przekroczone. KSC zamierza sprawą się zająć i informacje od okolicznych mieszkańców "zweryfikować”.
W jaki sposób? – Zostanie przeprowadzona rozmowa z przedstawicielem firmy w celu ustalenia stanu faktycznego – wyjaśnia rzeczniczka.