Czy radni gminy Sitno zignorowali nakaz wojewody? Chodzi o dopuszczenie do udziału w pracach komisji rewizyjnej przedstawiciela opozycyjnego klubu radnych. – Dążymy do konsensusu – zapowiada przewodniczący rady
O sprawie poinformowała wczoraj lubelska Fundacja Wolności. Jej przedstawiciele już w listopadzie ubiegłego roku zwrócili się do wojewody lubelskiego w sprawie komisji rewizyjnej rady gminy Sitno (pow. zamojski), w której pracach nie uczestniczy żaden z przedstawicieli jedynego opozycyjnego klubu radnych. Tworzy go czterech rajców. Po interwencji fundacji wojewoda poinformował radę o konieczności dostosowania składu komisji do stanu zgodnego aktualnym stanem faktycznym i prawnym.
Pomimo tych zaleceń na ostatniej sesji, która odbyła się 31 marca, nie doszło do wyboru przedstawiciela opozycji do składu komisji rewizyjnej. Przeciw zgłoszonemu kandydatowi głosowało 9 z 15 radnych. Był to już drugi przypadek, dlatego radni z klubu Rozwój Gminy Sitno – Gospodarność i Uczciwość, złożyli wniosek o przerwanie wyborów.
– Wybraliśmy inną kandydaturę niż poprzednim razem i ona znowu nie pasuje. Nie możemy się bawić w nieskończoność – mówił podczas obrad Władysław Wydmański.
– Koalicja stanowi swoje prawo, nie interesuje jej ustawa o samorządzie, ani decyzja wojewody – mówi nam z kolei Tomasz Biłant, reprezentujący opozycję – Przepisy mówią, że każdy klub ma prawo mieć swojego przedstawiciela w komisji rewizyjnej. To jest bezdyskusyjne, ale nie u nas, w radzie.
– W grudniu 2014 roku, kiedy zatwierdzono skład komisji, klub jeszcze nie funkcjonował. Kiedy został powołany, jego kandydat nie uzyskał poparcia większości radnych. Ale powinniśmy dążyć do konsensusu – odpowiada Krzysztof Klikicki, przewodniczący rady gminy. I dodaje, że jedną z przeszkód jest zapis w statucie gminy, według którego w komisji mogą zasiadać trzy osoby. – Chcemy zaproponować zmianę statutu gminy dotyczącą powiększenia liczby członków komisji. Taki punkt pojawił się w porządku obrad, które odbędą się w najbliższy piątek. Jeśli zostanie zatwierdzony, to będziemy głosować nad zgłoszoną kandydaturą.
Tymczasem Fundacja Wolności po raz kolejny napisała w tej sprawie do wojewody z wnioskiem o wyciągnięcie „konsekwencji prawnych wobec radnych, którzy łamią przepisy ustawy o samorządzie gminnym”.
– Pismo jeszcze do nas nie dotarło. Kiedy wpłynie, to będziemy je analizować – mówi Marek Wieczerzak, doradca wojewody. I dodaje: – Wojewoda jednak nie ma kompetencji, żeby wpływać na wyniki głosowania radnych.