Fundacja Wolności zawiadomiła wojewodę lubelskiego o niezgodności z prawem samorządowym statutu gminy Sitno (pow. zamojski) oraz składu osobowego Komisji Rewizyjnej Rady Gminy. Wójt Sitna podkreśla, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Do Fundacji Wolności dotarła skarga od mieszkańców gminy Sitno zwracających uwagę na to, że dostęp do dokumentów z prac rady gminy jest utrudniony w stosunku do wymogów ustawy o dostępie do informacji publicznej.
– Przy okazji wyszło na jaw, że w gminie Sitno od ponad roku w składzie Komisji Rewizyjnej nie zasiada żaden przedstawiciel jedynego w tej gminie klubu radnych. Jest to sprzeczne z ustawą o samorządzie gminnym, która gwarantuje obecność przedstawicieli wszystkich klubów w komisji rewizyjnej – mówi Krzysztof Kowalik z Fundacji Wolności.
Fundacja ustaliła że, przedstawiciele opozycyjnego klubu radnych dwukrotnie zgłosili swojego przedstawiciela do komisji rewizyjnej. Ich wybór zablokowali jednak radni koalicji, którzy mają większość w radzie gminy. Dlatego oczekują od wojewody skierowania sprawy w trybie nadzorczym do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
– Nie mam sobie nic do zarzucenia i czekam na decyzję wojewody ze spokojem – podkreśla Marian Bernat, wójt gminy Sitno. – Protokoły z każdej sesji są publikowane w BIP natychmiast po zatwierdzeniu ich przez radnych. Sami radni zaś otrzymują je na kilka dni przed kolejną sesją. Wszystko przebiega zgodnie z prawem.
Bernat przyznaje jednak, że istnieje problem ze składem komisji rewizyjnej. Nie jest to jednak sytuacja, w której zawinił.
– Kilkukrotnie wnosiłem tę sprawę na kolejne sesje. Zgodnie z prawem członkiem komisji powinien zostać kandydat wskazany przez klub. Jego kandydaturę muszą przegłosować jednak radni. Ci, kilkukrotnie nie zgodzili się na kandydata i wskazali innego członka klubu. Na to z kolei nie chcieli się zgodzić członkowie klubu – wójt tłumaczy zawiłości sprawy. – To sytuacja patowa. Spokojnie ją jednak wyjaśniamy. Odpowiednie dokumenty i wyjaśnienia dostarczymy także wojewodzie.