Dyrektor Roztoczańskiego Parku Narodowego nie wyciągnie konsekwencji służbowych wobec komendanta straży RPN. W niedzielę Jarosław R. sięgnął po lejce w stanie nietrzeźwym i spowodował kolizję.
Do zdarzenia doszło w Turzyńcu w gm. Zwierzyniec. Z ustaleń policji wynika, że Jarosław R. powożąc zaprzęgiem konnym podczas nieprawidłowego manewru skręcania uderzył w samochód osobowy i go uszkodził. – W chwili zdarzenia 51-letni Jarosław R. miał 2,08 promila alkoholu – informuje podinsp. Joanna Kopeć, oficer prasowy zamojskiej policji.
Sprawa zbulwersowała mieszkańców Roztocza. Oburzali się, że osoba zajmująca się egzekwowaniem prawa sama je łamie. Tym bardziej, że w chwili kolizji mężczyzna miał na sobie zielony mundur.
– Wystawił bardzo brzydką wizytówkę naszemu parkowi – stwierdzia czytelnik, który powiadomił nas o sprawie.
Dyrektor RPN nie będzie jednak wyciągał w stosunku do swojego podwładnego konsekwencji służbowych. – Ubiór to nie wszystko – uważa Zdzisław Strupieniuk. – Komendant nie zrobił tego w czasie pracy. Nie powoził też końmi ani bryczką należącymi do parku. Przede wszystkim jednak nie popełnił przestępstwa, ale wykroczenie. Każdemu może się zdarzyć.
Dyrektor nie ukrywa, że przeprowadzi jednak z Jarosławem R. rozmowę na temat zdarzenia. – Ale groźny nie będę. Przez ten hałas w prasie, on już nauczkę dostał – dodaje.