W szpitalach na Zamojszczyźnie brakuje krwi. Szczególnie potrzebne są grupy "A” i "O”. Z tego powodu przekładane są terminy niektórych operacji. Szpitale i punkty krwiodawstwa robią co mogą, aby zaradzić deficytowi.
Z czego wynika deficyt? - Krwiodawcy pojechali na urlopu i wakacje - tłumaczy Kowalska. - Wielu z nich to studenci i uczniowie średnich szkół. A latem liczba potrzebujących rośnie. Są to głównie ofiary wypadków, także w rolnictwie. Niedługo żniwa. Nie wiem jak sobie poradzimy.
Krew mogą oddawać osoby wieku od 18 do 65 lat, ważące nie mniej niż 50 kg. Jednorazowo mogą oddać do 450 ml. Dostaną za to 8 tabliczek czekolady. Przysługuje im jednodniowy, płatny urlop. Po oddaniu kilku litrów (mężczyźni - 6, kobiety - 5) otrzymują tytuł Honorowego Dawcy Krwi, który uprawnia do bezpłatnego otrzymywania niektórych leków. - To był do niedawna magnes dla niektórych krwiodawców - mówi pracownik jednego z punktów krwiodawstwa. - Jednak lista leków jest coraz krótsza, a medykamenty coraz mniej wartościowe. To jeden z najważniejszych powodów nieustannych kłopotów z krwią. Winien jest temu rząd.
Jednak większość osób oddaje krew z pobudek altruistycznych. Dwóch synów Marianny Zygmunt z Łabuniek, Marcin i Mirosław, od kilku lat oddają krew. - Jestem z nich dumna - mówi Marianna Zygmunt. - Sama świadomość, że może uratowali komuś życie jest ważna. Oni nie robią tego dla zysku, bo zysku nie ma. To ludzki odruch. Może sami też kiedyś będą potrzebować pomocy?
Oddziały krwiodawstwa na Zamojszczyźnie od kilku tygodni organizują akcje, podczas których zbierana jest krew. Specjalne punkty tworzone są w jednostkach wojskowych i na policji. O pomoc poproszono też biskupa Jana Śrutwę, ordynariusza diecezji zamojsko-lubaczowskiej. W ostatnią niedzielę apel ogłoszono w kościołach. - Dzięki tym akcjom sytuacja w szpitalach jest zła, ale nie tragiczna - mówi Jerzy Derkacz, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala "papieskiego” w Zamościu. - Przesuwane są terminy operacji, ale nie tych ratujących życie. Zapotrzebowanie na krew jest bardzo duże, a będzie jeszcze większe. •