Już w sierpniu ksiądz Stanisław G. zasiądzie na ławie oskarżonych. Odpowie za molestowanie seksualne uczennic podstawówki. Czeka na proces w tej samej parafii, do której przeniesiono innego duchownego, zamieszanego w skandal z homoseksualną pornografią.
Sąd w Zamościu zajmie się sprawą Stanisława G. 10 sierpnia. Ksiądz uczył w szkole podstawowej w Sulmicach. Prokuratura zarzuciła mu molestowanie seksualne pięciu dziewczynek, które przygotowywał do Pierwszej Komunii Świętej.
W czerwcu duchowny przyznał się do molestowania trzech uczennic. Z ustaleń Prokuratury Rejonowej w Zamościu wynika, że do napastowania dziewczynek dochodziło regularnie w latach 2009-2014. Ksiądz miał obmacywać uczennice i wkładać im ręce pod bieliznę. Według śledczych dochodziło do tego zarówno w szkole podczas zajęć, jak i w kościele.
Kiedy sprawa została nagłośniona przez media, dyrektor podstawówki w Sulmicach zrezygnowała ze stanowiska. Rodzice uczniów zarzucają jej, że nie reagowała na sygnały o molestowaniu dzieci przez księdza. Stanisław G. uczył nawet wówczas, gdy trwało śledztwo w jego sprawie. Wreszcie przełożeni księdza pozbawili go uprawnień do nauczania w szkołach. Stanisław G. nie może też zbliżać się do uczennic.
Duchowny stracił również funkcję proboszcza w Kalinówce, niedaleko Zamościa. Trafił tam przed laty dość nieoczekiwanie. Wcześniej wykładał bowiem na uczelni. Robił karierę naukową. Jak ustaliliśmy, z końcem czerwca Stanisław D. został przeniesiony z Kalinówki. Decyzją biskupa trafił do parafii św. Mikołaja w Hrubieszowie, gdzie jest rezydentem.
Do tej samej parafii został skierowany przed rokiem bohater innego skandalu. Ksiądz Andrzej T. był proboszczem parafii w Lipsku pod Zamościem. W maju 2014 r. policja przyłapała go na prowadzeniu auta po pijanemu. Ksiądz jechał na katechezę do miejscowej podstawówki. Miał 0,84 promila alkoholu w organizmie. Stracił prawo jazdy, a sąd skazał go na 1,2 tys. zł grzywny.
Duchowny odwołał się od wyroku i wywalczył zmniejszenie jej do 800 zł. Minął miesiąc, a ksiądz stał się bohaterem kolejnego skandalu. Był szantażowany przez trzech młodych homoseksualistów. Jednego z nich poznał na portalu gejowskim. Jak wynika z akt sprawy, chłopak postanowił później wykorzystać księdza. Wysłał do niego swojego kolegę.
Ten odwiedził Andrzeja T. na plebanii. Nakręcił film z intymnego zbliżenia, z duchownym w roli głównej. Spotkanie trwało krótko, bo ktoś zadzwonił do księdza z prośbą o ostatnie namaszczenie.
Materiał wystarczył jednak mężczyznom do szantażowania księdza. Pokazywali film parafianom. W zamian za rezygnację z publikacji nagrania domagali się od Andrzeja T. pół miliona złotych. Duchowny powiadomił policję. Szantażyści przyznali się i złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Usłyszeli wyroki więzienia w zawieszeniu. Jak ustaliliśmy, ks. Andrzej T. został kapelanem w jednym z domów pomocy społecznej w powiecie tomaszowskim.