Tomaszów Lubelski. Handlowcy z bazaru uważają, że burmistrz, przez "rewaloryzację” terenu zamierza… podnieść im opłaty.
- Wymieniono kilka ulic, na których ma to się ponoć dokonać - złości się jeden z handlowców. - To nic dobrego nie oznacza. Najwyżej podwyżki opłat. A przecież i tak są niemożliwie wysokie. Za stolik musimy dziennie płacić 12 zł, a za budkę 400 miesięcznie! Zablokowano nam też wyjazd. Wielokrotnie wylewaliśmy swoje żale u burmistrza. Bez skutku.
Bazar w Tomaszowie Lubelskim to jedno z najruchliwszych miejsc w tym mieście. W normalne dni swoje towary rozkłada tam kilkudziesięciu kupców w specjalnych budkach, wiatach i na straganach. Obok jest m.in. sklep spożywczy i osiedle mieszkaniowe. Nawet na co dzień zaparkowanie samochodu w okolicy tego miejsca graniczy z cudem. Ludzie stawiają auta gdzie popadnie, blokując m.in. wjazdy do sklepów i na osiedle. W dni targowe (są to czwartki) zaczyna się jednak prawdziwy horror. - Taki ruch gwarantuje utarg - mówi Józef Suski, właściciel jednego z pobliskich sklepów. - Jednak warto to jakoś ucywilizować.
Handlowcy z bazaru od lat wojują z burmistrzem. Ale nie o parkingi. - Na bazar są dwa wjazdy - złości się właścicielka warzywniaka. - Miasto postawiło na jednym z nich metalowe słupki (pisaliśmy o tym jakiś czas temu - red.). Teraz musimy przyjeżdżać do pracy o 5 rano, żeby przyjąć dostawy. Jeśli tego nie zrobimy, wjazd blokują klienci i musimy cebulę, ziemniaki nosić normalnie w rękach. Błagaliśmy burmistrza o pomoc. I nic.
Skarg jest więcej. - Obok bazaru jest ciasny parking - złości się kolejny handlowiec. - To świetne miejsce na interes. Miasto pozwoliło tam na sprzedaż tylko jednemu z kupców, a stoiska na bazarze stoją puste! Gdy dostawiamy tam towary, karze się nas mandatami. A teraz chcą nas jeszcze… zrewaloryzować! Na pewno kombinują wyższe opłaty.
- To chyba pomyłka - zachodzi w głowę Jan Zgardziński, sekretarz UM w Tomaszowie Lub. - Zapewne chodziło o rewitalizację. Sprawdzę to. Chcemy oczywiście wyznaczone tereny uporządkować, także przy rynku. Do tego zmierzamy. Ale nic nie robimy przeciw kupcom.
Tadeusz Hryniewiecki, inspektor ds. zagospodarowania przestrzennego w Urzędzie Miasta, jest bardziej tajemniczy. - Zależy w jakim kontekście wyraz rewaloryzacja został użyty - zastanawia się. - Co tutaj oznacza? Tego od razu nie można wytłumaczyć.