Tylko 39 spośród 800 ubiegających się o wsparcie finansowe małych firm z Zamojszczyzny otrzymało w tym roku po 3,5 tys. zł w ramach projektu "Lubelszczyzna 2001”. Pieniędzy do podziału było tyle, że można by nimi obdarować co najmniej dwukrotnie więcej przedsiębiorców. Jednak dostęp do gotówki zablokowało wyjątkowo rygorystyczne wymagania wobec wnioskodawców.
- W tym roku doszło jeszcze jedno kryterium, które niestety zdyskwalifikowało większość zainteresowanych dotacją podmiotów - mówi Renata Siwiec, kierownik Oddziału lubelskiej Fundacji Rozwoju w Krasnymstawie. - Jest to kryterium czasu, zgodnie z którym o pomoc mogą się ubiegać tylko te podmioty, które na rynku działają nie dłużej niż rok. W ubiegłym roku, kiedy nie było tego warunku, na przyznanie dotacji zakwalifikowało się tak dużo firm, że zabrakło pieniędzy. W tym roku sytuacja się odwróciła.
Celem programu "Lubelszczyzna 2001” było zmniejszenie negatywnych skutków bezrobocia na obszarach wiejskich i wspieranie rozwoju małych inwestycji gospodarczych. Pierwotnie zakładano, że w całym województwie lubelskim przyznanych zostanie ok. 500 dotacji po 3,5 tys. zł każda, czyli w sumie do podziału przewidziano ponad 1 mln 700 tys. zł. Jednak wymagania, jakie postawiono przed kandydatami sprawiły, że pozytywnie zaopiniowano zaledwie 200 wniosków, z tego tylko 39 na Zamojszczyźnie. A zatem przedsiębiorcy w regionie wykorzystają ledwie 700 tys. zł, czyli mniej niż połowę prognozowanej sumy.