Szkole w Lubyczy Królewskiej grozi likwidacja. – Nie stać nas na nią – tłumaczy swoją decyzję starosta tomaszowski. Nauczyciele protestują i zapowiadają pikietę.
Nauczyciele postanowili założyć stowarzyszenie "Edukacja bez granic” żeby promować szkołę na Ukrainie i zachęcić młodzież polonijną z Kartą Polaka do nauki w placówce.
– Były delegacje, kontakt z towarzystwami polonijnymi i ponad 160 wysłanych e-maili. Przekonałyśmy wiele osób, że warto wysłać do nas swoje dzieci – mówi Marzanna Sadłocha, nauczycielka i prezes stowarzyszenia. Część zdecydowała się złożyć dokumenty do szkoły.
Okazało się, jednak że Starostwo Powiatowe w Tomaszowie Lubelskim ma inne plany. W arkuszach organizacji pracy, które trafiły do szkoły, nie było mowy o pierwszych klasach. Mimo wszystko stowarzyszenie nadal zbierało uczniów, którzy mieliby zacząć naukę w nowej szkole.
Dzisiaj wiadomo, że pierwszych klas prawdopodobnie nie będzie. Niektórzy zabrali dokumenty ze szkoły. Nauczyciele jednak nie poddają się.
– Ludzie, którzy chcieli posłać do nas swoje dzieci, dzwonią, piszą, cały czas wierzą, że to nie koniec. Zrobimy pikietę – zapowiada Sadłocha. Nauczyciele zebrali także 1000 podpisów od mieszkańców. Protestujących wspiera poseł Piotr Szeliga.
Jan Kowalczyk, starosta tomaszowski, tłumaczy, że nie wyda zgody na utworzenie pierwszej klasy. – Przykro mi, to nie jest dla mnie miła decyzja. W pierwszej klasie nie będzie nawet 30 osób. Nie stać nas na dokładanie do szkoły, nie mogę pozwolić sobie na takie ryzyko finansowe. Z niżem demograficznym nie da się wygrać – wyjaśnia.
Starostwo ma w planach likwidację szkoły po trzech latach, kiedy wszyscy w tej chwili chodzący tu uczniowie ją ukończą.