![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Elżbieta Zawalska z dziećmi Igorem i Niną na tle pogorzeliska](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2025/2025-02/92c046ed3f47528612d2c9ef2c5eb876_std_crd_830.jpg)
Rodzina z wioski Grabowiec-Góra w powiecie zamojskim pod koniec września straciła dom. Pożar wybuchł rano. Mimo interwencji straży z drewnianej konstrukcji zostały zgliszcza. Pogorzelcy z trudem zbierają środki na odbudowę. Chcą zapewnić normalne warunki życia dla dzieci.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Gdy stary dom jesienią zeszłego roku stanął w ogniu, wewnątrz znajdowała się Elżbieta Zawalska (50 l.) oraz jej córka, Nina (5 l.). Tamten poranek kobieta pamięta jakby to było wczoraj.
- To była ósma, Łukasz pojechał do pracy, a Igor (9 l.) był w szkole. W pewnym momencie zgasło światło, więc poszłam zobaczyć do licznika. Wybiło bezpieczniki, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze dlaczego. Nie było nic słychać, nie czułam żadnego dymu. Coś mnie tknęło, żeby wyjść na zewnątrz. Dopiero wtedy zauważyłam płomienie. Szybko pobiegłam po córkę, a potem zadzwoniłam po pomoc - opowiada. - Straż przyjechała bardzo szybko, ale naszego domu uratować się nie dało - przyznaje pani Elżbieta.
- Zostaliśmy z niczym. Niestety budynek nie był ubezpieczony. Jeszcze kilka lat wcześniej udało nam się wymienić dach, zaczęliśmy montować ocieplenie. Teraz wszystko musimy zaczynać od początku - mówi nasza Czytelniczka.
Rodzina z Grabowca-Góry najpierw trafiła do schroniska, a potem musiała wynająć stancję. Pracują i oszczędzają, on w budowlance, ona jako opiekunka. Nie poddają się i wierzą, że ich marzenie uda się spełnić. Projekt już jest, podobnie jak część materiałów. Kilku murarzy zaoferowało wsparcie, jest też dostawca betonu na podmurówkę. Ale to wciąż za mało, by zacząć prace.
- Chcemy zbudować nowy dom na starych fundamentach, skromny, nieduży. Mamy już pustaki i stal zbrojeniową. Jest też trochę pieniędzy na internetowej zbiórce, ale to nie wystarczy. Zbiórka to teraz nasza jedyna szansa, bo kredytu nie dostaniemy - tłumaczy nasza rozmówczyni. - Mamy dwójkę dzieci, Ninę i Igora, musimy zapewnić im normalne warunki - podkreśla. Dzieci bardzo przeżyły utratę domu. To zachwiało ich poczuciem bezpieczeństwa. Nina do dzisiaj miewa koszmary.
Zbiórkę dla nich założył ich krewny, Zygmunt Choma. - To dobrzy ludzie, zawsze pomocni, pracowici. Dzisiaj potrzebują pomocy bo są zadani wyłącznie na siebie. Jedyna nadzieja w ludziach o wielkich sercach - pisze, zachęcając darczyńców do wpłat. - I pamiętajcie, że dobro wraca - zaznacza.
Zbiórkę na rzecz pogorzelców można znaleźć pod tym adresem. Z celu wynoszącego 100 tys. zł na razie zebrano jedną czwartą. Pani Elżbieta zapewniła nas, że jeśli uda im się zebrać całą sumę, będą mogli rozpocząć budowę. To dzisiaj ich największe marzenie.
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2025/2025-02/eb1aac96f08404748813bf56ae31bb32_v1_830.jpg)
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)