Coś niebywałego. Sytuacja bez precedensu – tak radni Zamościa komentowali fakt, że miejska spółka postanowiła zaskarżyć ich decyzję. Temat stanął na sesji, którą specjalnie w tej sprawie zwołano na czwartek.
To posiedzenie Rady Miasta Zamość nie było planowane. Sesja ujęta w harmonogramie na sierpień miała się odbyć dopiero pod koniec miesiąca. Radni musieli jednak zebrać się dodatkowo wcześniej, by zgodnie z wiążącymi ich terminami zdecydować o przekazaniu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego złożonej pod koniec lipca skargi Towarzystwa Budownictwa Społecznego na ich uchwałę z czerwca. Odmówili wówczas miejskiej spółce zgody na realizację przy ul. Wyszyńskiego inwestycji mieszkaniowej w trybie lex deweloper.
Miało być zgodnie z planem
Wtedy nic nie wskazywało na to, że TBS będzie uchwałę zaskarżać, zwłaszcza, że spółka nie zdecydowała się na taki krok przy pierwszej odmowie w styczniu br.
Po czerwcowej sesji, w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim prezes Magdalena Godek zapowiedziała, że TBS zbuduje blok zgodny z planem zagospodarowania przestrzennego, bez konieczności występowania o zgodę radnych, bo szkoda tracić jeszcze więcej czasu. Później tę decyzję potwierdzała w komunikacie rozesłanym przez magistrat do wszystkich lokalnych mediów, informując, że skoro radni nie pozwalają na blok wyższy, to powstanie niższy, ale mieszkań będzie w nim mniej.
Tymczasem w lipcu uchwałę RM zaskarżyła. Czemu? Tego nie udało się w czwartek dowiedzieć, bo prezes Godek na sesji się nie pojawiła. Nieobecna była również na posiedzeniu komisji skarg,wniosków i petycji.
Czas mijał, ceny rosły
Zanim radni zagłosowali nad przekazaniem skargi do WSA, wnosząc o jej oddalenie, dość kategorycznie wyrazili w dyskusji swoje niezadowolenie wobec działań TBS.
Franciszek Josik (PiS) wytknął, że mijają cztery lata od momentu, gdy TBS za zgodą radnych dostało aportem od miasta działki przy ul. Wyszyńskiego, a do dzisiaj ani jedno mieszkanie tam nie powstało. Przypomniał również budzącą kontrowersje zamianę gruntów między TBS a PR-BUD Development (tej firmie radni już czterokrotnie odmawiali zgody na inwestycję w tej lokalizacji, a WSA te uchwały unieważniał).
– Wtedy słyszeliśmy, że TBS będzie budował szybko i sprawnie. Pan prezydent pokazał nam, jak te bloki będą budować, ale nie zadbał o mieszkańców, bo jedynym jego celem było, żeby dać PR-BUD-owi budować – mówił Josik.
Dodał, że największą katastrofą w całej sytuacji , poza upływem czasu, jest fakt, że gdyby inwestycja ruszyła od razu, metr mieszkania kosztowałby trochę ponad 2 tys. zł. Dziś nie wiadomo, czy wystarczy 6,5 tys.
Spółka mija się z prawdą?
Z kolei radny Sławomir Ćwik (Polska 2050) przypomniał, że odmawiając w czerwcu zgody na budowę, rada w uzasadnieniu wskazała na negatywną opinię komendanta wojewódzkiego straży pożarnej na temat inwestycji. – A pani prezes zapewnia w skardze, że wszystkie właściwe instytucje pozytywnie wypowiedziały się o projekcie. Nie rozumiem, czemu pani prezes wprowadza w błąd WSA? Czy TBS poprawi pismo procesowe? – dopytywał.
Odpowiedzi udzielił prawnik reprezentujący spółkę na sesji. – Strona składająca skargę do WSA, ale też jakiekolwiek inne pismo procesowe, ma prawo użyć w nim argumentów jakie uważa za stosowne. One czasem są w pełni zgodne z rzeczywistością , a czasem są odzwierciedleniem pewnego poglądu strony składającej pismo procesowe – stwierdził mecenas. Przekonywał, że sąd będzie dysponował pełną dokumentacją, więc raczej nie będzie możliwości ukrycia faktu istnienia negatywnej opinii, „jeżeli ona faktycznie w aktach się znajduje”.
Do sprawy na pewno wrócimy, gdy WSA podejmie decyzję w sprawie zaskarżonej uchwały.