Mieszkańcy Szczebrzeszyna z podejrzliwością patrzą na nowiutką i błyszczącą śmieciarkę.
- Na osiedlu XXX-lecia PRL są ustawione pojemniki do segregacji śmieci - żali się nasza Czytelniczka. - Osobno wrzuca się tam szkło, papier i plastik. Robi tak wiele osób. Tyle, że do tej śmieciarki wszystko jest wrzucane razem i... mieszane. To przecież absurd!
Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Szczebrzeszynie zakupił kilka miesięcy temu nową, błyszczącą śmieciarkę na podwoziu MAN. Kosztowała ponad pół miliona złotych. Urzędnicy są z niej dumni. Jednak mieszkańcy miasta patrzą na nową maszynę z podejrzliwością. Nazywają ją zawalidrogą. Dlaczego? - Uliczki miasteczka są wąskie i pagórkowate - mówi mieszkanka ul. Cmentarnej. - Ta wielka śmieciarka nie może na nich manewrować. Najgorzej jest m.in. przy ul. Zamkowej i Cichej. Na ul. Cmentarnej nie da się z nią normalnie wyminąć. Kilka razy jadąc tamtędy rowerem, musiałam uciekać przed nią aż na skarpę pod cmentarzem!
Dyrektor ZGKiM w Szczebrzeszynie jest oburzony zarzutami. Według niego, pojazd nie może wjechać tylko na takie ulice, gdzie są... niskie gałęzie drzew. A takich w mieście jest jak na lekarstwo. - Wszystkie zarzuty są bezpodstawne - zapewnia Stanisław Prokopczyk. - Zakup tej śmieciarki był niezbędny, a jej wielkość jest w sam raz. Mieszkańcy Szczebrzeszyna zapominają, że w 2009 r. nasze wysypisko będzie zamknięte. Nie wiadomo jak daleko trzeba będzie wozić odpady, może nawet do Rzeszowa. A o mieszaniu posegregowanych odpadów nie może być nawet mowy...
Skąd więc niepokój Czytelników? - Nowa śmieciarka czasami zabiera posegregowane odpady - przyznaje dyrektor Prokopczyk. - Z zewnątrz może to wyglądać jakby wszystko wrzucano do niej razem. Tak jednak nie jest. Poza tym segregowane odpady zabierane są przez nas najczęściej żukiem.
Szczebrzeszyński zakład ma także kilkunastoletnią śmieciarkę marki Jelcz.